czwartek, 24 stycznia 2013

17. Who we are?

Matko boska, co za terror zastosowano ! Nie wiem jak to robicie, ale działa, a ja jestem beznadziejnie uległa . Dla moich trzech największych terrorystów Joanny, Sylwii i Martyny :) Oraz dla wszystkich, którzy zaglądają tu czasem do mnie i czytają odcinki.

Na kolacji czułam się dosyć pewnie, zważając na to, że przy pierwszym spotkaniu jestem dość wstydliwa. Jednak tym razem rodzice Matta nie dawali mi powodów to skrępowania. Rozmawiali ze mną, jakby znali mnie od lat. Ganili mnie, że mam mówić im po imieniu. A więc Kim pytała mnie o rodzinę. Mimo, że ta sytuacja jest dość skomplikowana, nie wstydziłam się o tym mówić, a oni słuchać. Kim wciąż powtarzała, że rodzice na pewno za mną tęsknią i że kiedyś koniecznie muszę się do nich odezwać. Może ma rację... sama nie wiem. To taka cudowna kobieta, pełna ciepła. Chciałabym, żeby moja mama była właśnie taka. Znajduję w niej wszystko co najlepsze. Gary też jest wporządku, wypytywał mnie o prace, chwalił za ambicję i wciąż powtarzał, że taka urocza za mnie dziewczyna. To nawet zabawne. Tylko Amy nie odzywała się ani słowem, odburkiwała coś tylko, kiedy została spytana. Nie wiem o co chodziło tej dziewczynie, może była zazdrosna o Matta? W końcu jej ukochany brat przyprowadził do domu inną dziewczynę. Nie wiem jak to jest, w końcu nie mam rodzeństwa. Chciałabym się z nią jakoś zaprzyjaźnić, ale ona jest trudna.
-Macie jakieś plany na ten tydzień? - spytał Gary.
-Chciałbym pokazać Nicky Nowy Orlean od najpiękniejszej strony. Na pewno nie będziemy się nudzić - zaśmiał się Matt i objął mnie ramieniem - Tylko w piątek mamy zamiar jechać za miasto.
-Nic mi o tym nie mówiłeś? - spojrzałam na niego podejrzliwie.
-Nie było jeszcze okazji. - Dał mi pstryczka w nos - Zaproponowano nam mały koncert Cleveland w piątkowy wieczór i zostaniemy tam na całą sobotę - uśmiechnął się radośnie, ale po chwili wszyscy doznaliśmy szoku, kiedy Amy wybiegła z kuchni na piętro, strącając przy tym z komody ramkę ze zdjęciem.
-Co się stało? - Gary podniósł się z miejsca, ale żona przytrzymała go za rękę.
-Co ja takiego powiedziałem? - Matt zestresował się nie na żarty.
-W sobotę są urodziny Amy kochanie... - Matka spojrzała na niego łagodnie.
-Cholera, zapomniałem... - Shads uderzył pięścią w stół - Pójdę z nią pogadać i załagodzić jakoś sytuację.
-Nie mam pojęcia co się z nią dzieje - powiedziała Kim, napotykając moje zdziwione spojrzenie.
-Kiedy Matthew był w jej wieku też się buntował, już nie pamiętasz? - Gary nałożył sobie jeszcze odrobinę sałatki - Nastolatki tak po prostu mają.
-W końcu w sobotę kończy siedemnaście lat. A jeszcze niedawno ganiała się z Mattem po podwórku w Huntington Beach - odparła Kim.
-Dlaczego przeprowadziliście się tutaj? - spytałam. Od dawna mnie to nurtowało.
-Odpowiedź jest prosta, Gary dostał propozycję świetnej pracy tutaj. Amy była jeszcze dzieckiem, zgodziła się na przeprowadzkę, za to Matt miał już w Huntington własne życie, przyjaciół i zespół...
-Strasznie się buntował, wytrzymał tutaj tylko rok, potem pozwoliliśmy mu wracać do Huntington Beach, w końcu był już dorosły - powiedział Gary i uśmiechnął się, prawdopodobnie do swoich wspomnień.

Shadows ostrożnie zbliżył się do drzwi. Odetchnął głęboko i zapukał.
-Mogę wejść?
-Idź sobie ! - słyszał w odpowiedzi.
-Amy , ja.... - Delikatnie nacisnął klamkę.
-Spieprzaj , rozumiesz?!
-O nie moja droga, tego już za wiele ! - Zdecydowanym ruchem otworzył drzwi i zobaczył na łóżku zwiniętą w kłębek Amy. Płakała - Mała powiedz mi, co się dzieje?
-Zapomniałeś o moich urodzinach! W ogóle o niczym nie myślisz, odkąd przywiozłeś tu ze sobą tą całą Nicky! - Imię wymówiła z pogardą.
-A co ma do tego Nicky?
-Jesteś jej posłuszny jak mały piesek. To wszystko jej wina! - wrzasnęła i rozpłakała się jeszcze bardziej.
-Amy, co ty wygadujesz? Ja wiem, że to dla ciebie być może trudna sytuacja, ale ja jestem już dorosły i chyba nie muszę ci tłumaczyć jak małemu dziecku, że dorośli chłopcy spotykają się z dziewczynami? - zaśmiał się, ale nie odwzajemniła tego.
-Wiem o tym głupku, ale ja wolałam, kiedy spotykałeś się z Val ! - Zatkało go. Próbował objąć ją ramieniem, ale odsunęła się znacznie.
-Mała, ja wiem, że byłyście zżyte, ale musisz zrozumieć, że dla mnie związek z Valery to przeszłość. Nie potrafiliśmy być razem, nie można nikogo zmusić do miłości, a Val mnie nie kochała. - Pogłaskał ją po głowie - Przecież nie zabraniam ci się z nią przyjaźnić,ale zrozum również mnie, muszę żyć dalej - odetchnął - Nicole jest dla mnie bardzo ważna maleńka. Ty na pewno też ją polubisz, tylko daj jej szansę.
-Kochasz ją? - rzuciła mu nieokreślone spojrzenie.
-Nie wiem. Jestem nią oczarowany i naprawdę mi na niej zależy. Chcę, żebyś to zaakceptowała.
-Zrobię to dla ciebie - burknęła, lecz po chwili rzuciła mu się w ramiona.
-Wynagrodzę ci tą sobotę. Obiecuję, że całą niedziele spędzimy razem, we dwójkę.
-A co z Nicky? - spytała.
-Dobra powiem ci, ale nie możesz nikomu powiedzieć, zgoda? - spojrzał na nią i wytarł jej spod oczu rozmazany tusz.
-Dobrze.
-Wrócimy w sobotę wieczorem, a razem z nami cała rodzinka Avenged Sevenfold. Zostaniemy tutaj do wtorku, wszyscy razem. Chłopaki zabiorą swoje ukochane, więc na pewno Nicole nie będzie się nudzić.
-W takim układzie, jeśli oczywiście pozwolisz, chciałabym niedziele spędzić z wami wszystkimi. Stęskniłam się za tymi świrami !
-Oni za tobą też. Wiesz, że każdy znalazł sobie swoją miłość? A przynajmniej mam nadzieję, że każda ta znajomość przerodzi się w miłość - zaśmiał się.
-No nie gadaj? Nawet Jimmy Jestem Wiecznym Singlem Sullivan? - Szeroko otworzyła oczy, a szczenka jej opadła.
-Nawet. Cieszę się, że chcesz spędzić czas z nami wszystkimi - uśmiechnął się ciepło i przytulił ją do swojej klatki.
-Jeśli mam polubić tą twoją Nicky, to muszę ją chyba poznać - prychnęła, lecz można było zauważyć cień uśmiechu na jej ustach.
-Obiecuję, że nie zapomnisz tego dnia do końca życia.
-Ty również braciszku, ty również...



Alexis snuła się nerwowo po kuchni. Wykonała chyba z setki telefonów do Bakera, z początku nie odpowiadał, potem był już nieosiągalny. Martwiła się nie na żarty, w końcu nigdy się tak nie zachowywał, coś musiało się stać. Z początku chciała obdzwonić chłopaków, ale pomyśleliby pewnie, że świruje. Zresztą, nigdy nie chciała kontrolować Zacky'ego, ufała mu bezgraniczne. Uznała, że może zabalował z chłopakami i został u któregoś z nich na noc. Wspominał coś przecież, że wychodzi do Johnnego. Tak, na pewno zrobili sobie imprezkę i rozładował mu się telefon. Uspokojona swoimi domysłami, położyła się na sofie w salonie i usnęła. Z samego rana obudził ją dźwięk przekręcanego klucza u drzwi. Najpierw zobaczyła niewyraźną sylwetkę Bakera, potem poczuła nieodłącznie towarzyszący mu zapach papierosów. Skradał się się na palcach, ale zauważył, że mu się przygląda.
-Alex, czemu nie śpisz? - spytał i przysiadł na brzegu łóżka.
-Czekałam na ciebie, ale nie wróciłeś... - Przetarła oczy.
-Mówiłem przecież, że idę do Christa. - Chciał odgarnąć jej włosy, ale cofnął rękę.
-Mogłeś chociaż zadzwonić.Martwiłam się o ciebie. Wiesz, że w ogóle cię nie kontroluję, ale mimo wszystko chciałabym wiedzieć, kiedy zostajesz gdzieś na noc. - Pogłaskała go po policzku - Odchodziłam od zmysłów, nie rób mi tego więcej.
-Dobrze, bardzo przepraszam - powiedział, lecz uciekł od jej dotyku.
-Skarbie, jesteś jakiś nieswój. Coś się stało? - Wyprostowała się i usiadła po turecku naprzeciw niego.
-Nie, po prostu mało wczoraj spałem - uśmiechnął się blado - Ty chyba też, sądząc po podkrążonych oczach. Powinnaś się położyć.
-Najpierw zrobię ci śniadanie. - Wyskoczyła z łóżka i założyła ogromne kapcie w kształcie hipopotamków - Na co masz ochotę? Jajka i bekon ?
-Poproszę - odparł, a kiedy zniknęła na kuchennym filarem schował twarz w dłoniach.
Sam nie wiedział czemu to robi. Czemu zdradza najcudowniejszą kobietę na świecie. Tą, która zrobiłaby dla niego wszystko, nawet śniadanie o piątek nad ranem, biorąc pod uwagę, że sama położyła się do łóżka dopiero o czwartej. W tym czasie, kiedy on właśnie żegnał się z Carol, namiętnym pocałunkiem, cichym westchnieniem i obietnicą powtórki ubiegłej nocy. Był na siebie wściekły, lecz mimo to, wciąż czekał na chwilę, kiedy zobaczy swoją blond prowokatorkę, swój zakazany owoc. Alexis podśpiewywała Afterlife w kuchni, była taka radosna. Każda inna kobieta pewnie byłaby na niego wściekła, zrobiła awanturę, że nie wrócił na noc i nawet nie odebrał pieprzonego telefonu. Ale nie Alexis. Ona właśnie parzyła świeżą kawę, a promienie wchodzącego słońca otulały jej sylwetkę. Był wściekły, że ją krzywdzi, że jego koszulka jeszcze pachnie zapachem Carol, że podzielił się na dwa. Nienawidził siebie za to, że niczego nie żałuje. Co takiego miała w sobie tajemnicza pani fotograf? Dlaczego tak cholernie chciał ją mieć? Nie wiedział...jeszcze nie wiedział.
-Nie jesteś na mnie zła? - spytał, biorąc od niej talerz i kubek cudnie pachnącej kawy.
-Nie, najważniejsze jest to, że nic ci nie jest kochanie. - Pocałowała go w policzek - Jedz, bo wystygnie.
-Nie musiałaś czekać na mnie, śniadania też nie musiałaś robić...
-Nie musiałam, ale chciałam, bo cię kocham. - Pogładziła dłonią jego szorstki policzek - No nie patrz tak na mnie tylko jedz, u Johnnego były pewnie same chipsy i inne puste kalorie.

13 komentarzy:

  1. Extraśny odcinek Kocie!!! Taak terror musi być :D Najlepszy był mem od Hope, rozwalił mi system!!
    Fajnie, że Nicku od razu dogaduje się z rodzicami Matta. To jest najważniejsze, że złapała z nimi taki świetny kontakt. Z Amy trochę zgrzyta, ale mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni. I już znamy powód, Matt zapomniał o jej urodzinach. I Amy lubiła Val. Ale Shadsio umie przekonać swoją siostrzyczkę. Oj coś czuję, że będzie się działo, jak przyjedzie cała ta banda. Amy na pewno zapomni o złości i smutkach.
    "Jimmy Jestem Wiecznym Singlem Sullivan" dobre :) Czuję, ze wszyscy będą szaleć na całego, bo będzie przecież okazja <3
    Alexis się martwi o Zackyego, kocha go a ten cymbał takie jasełka odstawia. Normalnie jak wezmę wojskową patelnię, jak mu lutnę to mu się pomrocznośc jasna włączy i oprzytomnieje. Zachciało mu się jakiejś blondi, jak w domu ma najcudowniejszą kobietę pod słońcem. Zackers co ci odpierdziela??? Właśnie jesteś na najlepszej drodze, żeby spieprzyć swoje szczęście. W sumie już to zrobiłeś, kwestia kiedy to się wyda.
    Namieszałaś mi w uczuciach kochana. Byłam smutna, teraz jestem wściekła. Bynajmniej nie na Ciebie. Czekam na kolejny odcinek, bo na pewno będzie się w nim dużo działo.
    Twoja zapalona Iskierka Joan <3 Kocham Cię Kocie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholera, cholera, cholera. Nie wiem co powiedzieć.. Ale to, że tak zajebiście mocno wczułam się w Alexis, jakbym przez ostatnich parę minut widziała to wszystko jej oczyma, będzie chyba najlepszym komplementem. ;) Wiesz, cały ten wątek Alexis / Zacky / Carol będzie chyba takim, który mogłabym sobie wydrukować, powiesić na ścianie i czytać przed snem.. Naprawdę, jest genialny. Chociaż powinnam pewnie być zła, że ta blond hipsterka kradnie "mi" faceta, to jakoś tak jest mi tylko mega przykro. Cholera, przecież im na sobie zależy! Kochają się dalej, a Zacky sam nie wie czemu to robi. To jest najgorsze, bo przecież jak można rozwiązać problem, nie wiedząc nawet, co jest tym problemem? Ona, nieświadoma tego wszystkiego, dalej jest dla niego jak idealna druga połowa - a on to widzi i czuje się jeszcze bardziej jak największy sukinsyn świata. "po prostu mało wczoraj spałem" - no przynajmniej w tym punkcie nie skłamał.. Bo przecież wszyscy dobrze wiemy, że to, czym zajmował się z Carol, to raczej nie było spokojne spanie.
    Co do początku, to przynajmniej już wiemy, o co chodzi Amy. Mam nadzieję, że jakoś zdoła polubić Nicky. I czekam, aż reszta rodzinki przyjedzie do nich ;) Zastanawiam się, czy do tego czasu Alexis dowie się prawdy.. A Zacky może zabierze nowy obiekt zainteresowania.
    Kurczę no, serio wzięło mnie na ten wątek. Autentycznie przejmuję się tym wszystkim, jakby to mnie zdradzał facet! To chyba najlepszy dowód na to, że ten wątek jest zdecydowanie świetny.
    Wiesz chyba, że teraz nie dam Ci spokoju? Będę męczyć i męczyć o kolejne odcinki, bo wciągnęłam się maksymalnie. Dziękuję za dedykację i czekam na kolejny odcinek ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. I jaram się coraz bardziej, o ile można jeszcze bardziej. Więc pisz szybko, bo spłonę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Idealny wieczór według Sylwii M. Żelki, świeczka, horror Stephena Kinga i... odcinek u Kasi :D. Takk, teraz mój wieczór jest idealny.
    Nie martw się. Ja też jestem beznadziejnie uległa, z czego ty Moja Droga perfidnie korzystasz. Trudno, czasami ten wasz terror jest przydatny, bo dajecie pozytywnego kopa w dupę. Dziękuję za Dedykację, to tak na początku żebym nie zapomniała.
    I teraz muszę zhejcić trochę Amy. Chociaż, nie. Trochę ją rozumiem, bo przecież zaakceptowanie nowej dziewczyny brata kiedy lubiło się tą starą, nie jest łatwe. Ale idziemy do przodu, wycieramy nosek i staramy się zaakceptować teraźniejszość. No Panno Sanders, powtarzamy za mądrą Sylwią.
    Zackers!!!! Ja i Dżej Dżi przyłożymy ci patelnią!! Zdecyduj się, bo się wykończysz. Latać pomiędzy dwiema laskami nie będziesz!
    Taka mnie refleksja naszła, a jeśli Zacky kocha Carol? Albo chociaż trochę ją lubi. Co z Alexis? Życie dziwne pisze scenariusze yyyy, znaczy Kasia dziwne scenariusze pisze. A Alexis mu ufa. Oł szit. Czuję problemy milady. Ale wierzę, że Baker wybierze dobrze, dla siebie i dla dziewczyn.
    Ale żeś mi smaka narobiła na następny. Dlatego niech terror trwa :D
    Twoja Hope (czyli ta to umie pisać i wkładać sobie żelka to ust jednocześnie)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooo, misio dodał wpis:) wszystko pięknie ładnie, Amy się przełamie. czuje to xd rodzice spoko, a Matt załagodzi każdą sytuację. :)
    Zacky ... och, Zacky. co ty odwalasz ?
    mało widzę na oczy, choroba mnie rozkłada. czekam na nowości !!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja naprawdę mam dzisiaj jakiś nieogar. Dziękuję za dedykację Kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Apeluje do innych czytelniczek o więcej takich terrorów! A Ty, masz mi się tak tam nie obijać, żeby mi to było ostatni raz! ; D Już tutaj powoli zaczynałam wariować bez Twojego opowiadania ^ ^ Aż się ciepło na serduszku roi kiedy Nicky tak świetnie dogaduje się z rodzicami Matta. Mam nadzieje, że niedługo ich role zamienią się na teściów ;D Ale to już w dalszej przyszłości ich cudownego życia ;p No cóżżż... sytuacja z Amy niezbyt za ciekawa ;/ Nie dziwie się jej, że się tak wkurzyła, ale Shads jak zwykle wszystko załagodził i wiedział co i jak postąpić ^ ^ Fajnie by było gdyby Amy w końcu przekonała się do Nicky, i żeby więcej nie było takich o to nieprzyjemnych sytuacji ; / Ojojoj nie daruje tego Bakerowi !! Jak On mógł zrobić coś takiego, i do jeszcze w dodatku Alexis?! W ogóle nie poznaje tego chłopaka... ; ( A tą Caroline to bym dosłownie zatłukła ! Już było zbyt pięknie i musiało coś się zepsuć ; ( To musi się skończyć raz na zawsze i to jak najszybciej, i tyle, nie chce słuchać niczego innego ! ; (( Ciekawe czy samo się wyda... Ale tak się nie robi po prostu no ; [[ Czekam na kolejny, i pozdrawiam! ; ))

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak, zgadzam się! Więcej takich terrorów prosimy :)
    Jejku jak dobrze, że rodzice Matt polubili Nicky. A ona wcale się ich nie wstydzi :3 Amy... Szkoda mi jej trochę. Lubiła Val, a tu proszę, Matt z nią nie jest. Teraz mus zaakceptować Nicky, tak jak jej rodzice. Mam nadzieję, że się polubią. Uhuhuhu, cała Sevenfoldowa rodzinka u rodziców Shadsa, no to się ciekawie zapowiada. Tylko ciekawe co z Zackim... W OGÓLE JAK ON MÓGŁ?! Nie rozumiem go. Ma taką wspaniałą dziewczynę przy sobie, a zachciało mu się ruchać z jakąś Carol. No kurwa, znienawidziłam w tym momencie moje imię. No cholera jasna, Baker, OGAR! Jak Alexis się o tym dowie... Kurde, biedna. Mam wielką nadzieję, że Zacky przestanie się spotykać z tą panią fotograf jebaną blondynką, której zależy tylko na seksie. I NISZCZY ZWIĄZKI. Niech to się już skończy!
    Czekam na więcej! I oby nie tak długo. Uwielbiam twoje opowiadanie :3
    Carolie :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten Zacky to świnia... ohh, normalnie najprościej świnia. Biedna Alexis, żal mi jej, aż się boję jaka będzie jej reakcja, jak się o wszystkim dowie, podejrzewam, że nie będzie wesoło. Ta pani fotograf, już jej nie lubie, a taka się sympatyczna wydawała. Mam nadzieję, że Zacky w końcy oprzytomnieje i przestanie świrować.
    Rozdział genialny, fajnie, że rodzice Matta zaakceptowali Nicky i jego siostra też postanowiła to zrobić :D Coś mi się wydaję, że sie polubią ;p
    Ale fajnie, że wszyscy pojawią się u Matta, będzie genialnie i na pewno śmiesznie <3
    Czekam na kolejny rozdział zniecierpliwiona. Nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam gorąco <3 :**

    http://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że Matt ugadał Amy i wszystko jest ok. Amy woli Val, hmm... mam nadzieję, że razem z nią nic nie będzie knuła. Kurcze Bakera złapały wyrzuty sumienia. No proszę, proszę... Ja na Jego miejscu nie mogłabym jej w oczy spojrzeć. A Carol to kawał suki. Dobrze wie że Zacky ma laskę a pomimo to lezie mu do łóżka. Wrr, nie lubię takich panienek. Czekam na nexta bo robi się coraz ciekawiej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zachary Baker, co pan do chuja pana wyprawiasz?! Gdzie ty masz oczy, panie! Alexis na ciebie czeka, martwi się, śniadanie robi do łóżka, a ty ruchasz jakąś blondi? panie majster, tak nie wypada!
    Jenny, wybacz, że Ci tu bluzgam, ale no nie wyczymię przez tego palanta. w ogóle to ja czytam i obserwuję Twego bloga, ale nie miałam weny, by komentować. teraz ferie zaczęłam, po studniówce jestem, to trochę czasu mam :) tak więc czekam na kolejny odcinek i mam nadzieję, że do mózgu pana Bakera dojdą pewne naprawdę wartościowe informacje, takie jak: NIE ZDRADZA SIĘ SWOJEJ PIĘKNEJ I KOCHAJĄCEJ KOBIETY, PAŁKO!
    dziękuję, to tyle z mojej strony :P love, adrienne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy możemy się spodziewać nexta?

    OdpowiedzUsuń
  13. kochani, odcinek będzie w środę lub czwartek :)

    OdpowiedzUsuń