Obudziłam się pod ciężarem ciężkiego ramienia. Wyostrzyły się barwy, wzory, kontury i postaci, składające się na charakterystyczne tatuaże. Tatuaże Matta. Oddychał spokojnie, równo ze mną, obejmując mnie w pół. Był na tyle blisko, że czułam jego usta na szyi. Pogłaskałam go delikatnie po przedramieniu. Zadrżał, to znaczyło, że już nie spał.
-Przepraszam za wczoraj - szepnęłam, nie odwracając się w jego stronę.
-Przepraszasz mnie za cudowny wieczór, masę gorących pocałunków, za to, że pozwoliłaś mi zasnąć trzymając cię w objęciach? - Pogładził mnie po nagim biodrze.
-Nie... Za to, że tak się upiłam i za to, co stało się później - westchnęłam - ale równocześnie ci dziękuję...
-Nie mógłbym cię wykorzystać Nicky. Zbyt wiele dla mnie znaczysz. - Przytulił się do moich pleców - Poczekam.
Dopiero teraz odwróciłam się przodem do niego, delikatnie muskając dłonią szorstki policzek.
-Jesteś niesamowity... - Zbliżyłam się, aby dosięgnąć jego warg, miękkich, ciepłych. Zamknął oczy.
-Boję się, że to tylko sen. Że za chwilę się obudzę i znikniesz .
-To się dzieję naprawdę Matti.
-Dziś idziemy na promocje Alice, w poniedziałek sesja, a we wtorek wyjeżdżamy - uśmiechnął się ciepło.
-Już nie mogę się doczekać. Wiesz, życie jest ciekawsze odkąd cię poznałam. - Usiadłam na brzegu łóżka i okryłam się kołdrą. Byłam zupełnie naga. Na trzeźwo trochę się tego wstydziłam.
-Gdzie uciekasz? - spytał, głaskając mnie po plecach, wzdłuż kręgosłupa.
-Ubiorę się i zrobię nam śniadanie. - Wstałam, wyciągnęłam z szafki bokserki i zabrałam z fotela koszulę Matta. Zapięłam na sobie guziczki i zapozowałam mu.
-Wyglądasz przepięknie. - Wsparł się na łokciu i oparł głowę o dłoń.
Zajrzałam do pokoju Alice, ale nikogo tam nie zastałam. Ciekawe gdzie spędziła noc i czy była grzeczna. Jeśli zapukała do drzwi Briana to na pewno nie. Przeczesałam włosy w łazience i przemyłam twarz zimną wodą. Pierwszy raz od dłuższego czasu na mojej buzi pojawiły się rumieńce. Oczy też miałam dziwnie błyszczące. Ze starannie przygotowanym śniadaniem skierowałam się do pokoju, ale Matta tam nie było. W łazience ani w salonie również. Tym razem on uciekł mnie. Odstawiłam wszystko i wyszłam na werandę. I co tam zobaczyłam. Wytatuowaną postać, na tle wschodu słońca, opierającą się o barierkę. Matt palił papierosa, odwrócony tyłem do mnie. Podkradłam się na palcach i przytuliłam do jego nagich pleców. Nie drgnął. Pachniał marlboro, wymieszanymi z jego cudownymi perfumami.
-Co tu robisz? - spytałam.
-Myślę. - Zaciągnął się mocno i wypuścił dym przed siebie.
-O czym?
-O nas. Za kilka lat zapomnimy o tej chwili. Zapomnisz jakie paliłem papierosy, a ja zapomnę jakiego koloru była ta koszula. - Odwrócił się i spojrzał mi w oczy - Ale nigdy nie zapomnę jak bardzo delikatną masz skórę i oddech współgrający z moim. O tym nie chcę zapomnieć.
-Ja też nie chcę. - Wtuliłam się w niego przy akompaniamencie szumu fal, dochodzącym z daleka.
-Obiecaj mi, że wszystko będzie dobrze. Że nie uciekniesz. - Pogłaskał mnie po włosach.
-Obiecuję. A teraz chodź, zrobiłam twoją ulubioną kawę. - Złapałam go za rękę i poprowadziłam za sobą do kuchni.
Promocja książki Alice odbywała się w największej księgarni w Huntington Beach. Ali z początku trochę się bała, że nie będzie na niej ludzi, że nie wyjdzie tak, jakby to sobie wyobrażała, ale sytuację załagodził Brian. Nawet bez jego powiadomień na portalach przyszło sporo ludzi. W końcu to nie pierwsza powieść Alice, myślę,że już wyrobiła sobie pewną markę. Ludzie kochali czytać jej książki, pełne miłości, tajemnicy, dramatu. Miała ogromny talent i nie wyobrażam sobie jej robiącej w życiu coś innego. Bała się rozwinąć skrzydła maksymalnie, ale czuję, że tym razem będzie inaczej. Moja książka z dedykacją już czekała na mnie i moje samotne wieczory. Kiedy Matt nie odstępuje mnie na krok ciężko będzie zagospodarować trochę czasu. Ale liczę się z tym, że chłopaki niedługo wyjadą w trasę. I znów zostanę tutaj sama... Trochę się boję, że przyzwyczaję się do Shadsa i że zacznie mi na nim zależeć, a potem on wyjedzie i zostawi mi sporo bólu. Wróci na krótko, obdarzy mnie swoim ciepłem, zapewni, że jestem dla niego ważna ( o ile w ogóle będzie pamiętał o moim istnieniu ) , a potem znów wyjedzie. Z perspektywy tak właśnie wyglądała by przyszłość z Mattem Sandersem. Nie wiem czy mam na tyle siły i odwagi, żeby zaryzykować i się z nim związać.
Tak więc cała przestrzeń księgarni była już wypełniona po brzegi, kiedy razem z Mattem przyjechaliśmy na miejsce. Był także cały skład Avenged Sevenfold, Alexis, Mart i jakaś nieznajoma dziewczyna obok Jimmiego. Wszyscy wspierali Alice, która już z ogromnym zapałem odpowiadała na pytania prasy, krytyków i mediów, które się zjawiły. Coś czuję, że to sprawka Briana. Potem Alice podpisywała książki, a nawet pozowała do zdjęć. Kariera kwitnie, nie ma co.
-Revuś, może przedstawisz nam swoją koleżankę? - Matt szturchnął go w bok.
-Ahh tak, było się nie spóźniać - powiedział Jimmy i obrzucił dziewczynę spojrzeniem - Hope, to jest Matt i Nicole.
Dziewczyna wyciągnęła do nas dłoń, najpierw oczywiście do Shadsa, ale nie zdziwiło mnie to.
-Hope Mortensen, bardzo mi miło. Jestem znajomą Jimmiego - uśmiechnęła się promiennie.
-Przyjaciółką! - Objął ją ramieniem i przytulił do siebie.
Rany, już od dawna nie widziałam tak rozpromienionego Reva. Odkąd go poznałam był raczej w swoim świecie, cały czas zajęty muzyką i piciem. Ale chyba odnalazł jakiś nowy sens, który miał na imię Hope.
-Idziemy na drinka? - zaproponował Brian, chwytając za rękę rozentuzjazmowaną Alice.
-W sumie ta impreza już się zakończyła, więc dlaczego nie? Ja stawiam ! - powiedziała i skierowała się do drzwi.
Całą ekipą znaleźliśmy się w klubie, w którym nigdy jeszcze nie byłam. To Brian nas do niego zaprowadził. Stwierdził, że to jego ulubiony i że na pewno nam się spodoba. Miał racje. Klimat był nieziemski! Wszędzie skórzane, czarne kanapy, ogromny, stalowy bar, a wszystko to oświetlane blaskiem czerwonych reflektorów. Ludzie obserwowali każdy nasz ruch. Kilka fanów podeszło nawet, prosząc chłopaków o autografy i zdjęcia. Nikomu nie odmówili, mieli anielską cierpliwość. Hope okazała się świetną dziewczyną. Miała podobne poczucie humoru do nas i potrafiła wypić tyle co Jimmy! Dobry z niej zawodnik. Dużo się śmialiśmy, chłopaki jak zwykle zasypywali nam opowieściami z trasy. W końcu Alexis zaciągnęła Bakera na parkiet i wtedy nie było już przeproś, impreza rozkręciła się na maksa. Znowu. Zbankrutuje przez nich, albo stanę się alkoholikiem. Wiem jednak, że odkąd się z nimi przyjaźnie, moje życie jest tak kolorowe jak nigdy ! Zauważyłam, że Jimmy delikatnie muska swoją nową przyjaciółkę po włosach i przygląda jej się z uwagą.
-Popatrz Matt - wskazałam mu parę kiwnięciem głowy. Zaśmiał się i otworzył oczy szeroko.
-Hej Jimmy ! - krzyknął, a wszyscy obrzucili ich spojrzeniem - Całuj chłopie, nie żałuj sobie !
-Właśnie ! - zawtórował mu Gates - Najwyżej się odwrócimy !
-Z góry przepraszasz za to co zrobię Hope, ale wiesz, to są okrutne bestie, będą mi docinać - powiedział, zbliżając się do jej twarzy.
-Nie krępuj się - uśmiechnęła się uroczo.
-Jesteś niemożliwa - zaśmiał się, a że schylenie się do niej nie wystarczało, podniósł ją do góry i zakręcił wokół własnej osi, składając szalony pocałunek na jej śmiejących się ustach.
-Brawo stary ! - rozniosły się wiwaty i klaskanie. Hope z początku się zarumieniła, ale szybko jej przeszło.
Później w całym klubie rozbrzmiało " Wish you were here " Pink Floyd i pamiętam tylko, że Matt kołysał mnie w ramionach i śpiewał mi do ucha...
Aa świetny odcinek :3 Takie poranki to jak dla mnie mogą być częściej.. Matt z fajkiem, Nicky w jego koszuli, taka fajna atmosfera.. Luubię to :) Alice już jak gwiazda, niedługo jak będzie szła z Brianem to ludzie będą prosić o autografy ich oboje :> Impreza Sevenfoldowej rodziny też zawsze spoko! Picie, taczenie, znów picie, znów tańczenie.. Idealniee ;) I Jimmy pocałował swoją przyjaciółkę awwww :3 Nareszcie ma kogoś i nie jest taki samotny, strasznie się cieszę :3 Nicky widać trochę martwi się o przyszłość.. No bo w sumie kiedy Matt wyjedzie, będzie ciężko.. :c Mam nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzą :) Czekam na kolejny :3
OdpowiedzUsuńi co ja Ci mam napisać ? Że po raz kolejny cudo, że odświeżam sobie po kilkanaście razy czy przypadkiem nie ma żadnych nowości :D
OdpowiedzUsuńALkoholikiem, ale jesteś zabawna;p ;*
nieee mogę :D odcinek zajebisty :D Cudowny poranek w wykonaniu Nicole i Matta, potem promocja książki i sevenfoldzi na promilach. Czy można chcieć czegoś więcej? Aha! można. Do szczęścia brakuje tylko Jamesa i Hope. A jako że są to moje szczęście nie mieści się w skali :D Koooocham. Więcej takich poranków!! U mnie też będą :P Już niedługo heh.
OdpowiedzUsuńI jeszcze dodam, że Hope umie przepić wszystkich :P I się pocałowali hehhe. :D i jeszcze Matt śpiewający Nicky do ucha. Ahhh cudownie :P
Kooooooocham <3 pisz szybciej, bo lud chce więcej Matta i Nicky!!
Hope
Końcówka taka słodka :) Rozdział genialny i ta nasza Nicky z Mattem <3 Kocham tą twoją historię :D No i wszyscy tacy szczęśliwi :D Uwielbiam cię i czekam na kolejną część <3 :**
OdpowiedzUsuńhttp://zahipnotyzowanaja.blogspot.com/
Kocham kocham kocham !!!! Padam na twarz, resztę napiszę jutro <3
OdpowiedzUsuńIle bym dała za budzenie się koło takiego faceta! A Nicole ma to be problemu. Ej! Zazdroszcze jej ;DD Czyżby Nicole już całkiem odpłynęła przy Shadsie? ;D Są dowody (czytaj: iskierki w oczkach i rumieńce ^^) Omal nie rozpłakałam się przy akcji na werandzie ;(( To było takie cudowne i słodkie z jego strony ;) Ten Brian już wie co robić w takich sytuacjach hahah ;D Plusik za to dla niego. Niech lepiej tak zawsze robi, ale pewnie nie będzie już to potrzebne ^^ Ja chce do takiego baru! Chodziłabym tam non stop hihi ;D Jimmy z Hope szaleją . Takie pocałunki rządzą!!! ;D Teraz już tylko z górki ^^ Czekam na nexta, pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMhmmmmmm Kochana ma cóż za słodkie przebudzenie!! Asia lubić i chcieć więcęj!!! If You know what I mean :) Matt jest po prostu niesamowity, jak sobie wyobrażę jak mówi do Nicky za co ona go przeprasza, to normalnie mam ciary!! I jeszcze to, że on się boi tego, że ona mu ucieknie. Normalnie so sweet :) Rozpywam się! Nie ma to jak męska koszula z samego rana mhhhhhh :) <3 A ta scena na werandzie to już w ogóle cud, mniód i orzeszki!!! Taki widok mieć z samego ranka!! Widać, że mu na niej zależy i mam nadzieję, że wszystko im się ułoży. Nie dziwię się Nicky, że ma obawy. W końcu jej ostatni związek okazał się totalną klapą. W dodaku Matt często wyjeżdrza, ale ona nie powinna się wahać. Taki facet zdarza się raz w życiu i warto zaryzykować.
OdpowiedzUsuńMoja droga Alice była grzeczna, jaka szkoda i niepowetowana strata!!!! Proszę Brian już troszczy się o swoją Iskierkę??? Jakie to słodkie z jego strony. Alice na pewno poczuła się pewniej. Jak Haner rzucił hasło to tam pewno tłumy były :) Fajnie, że faceci z dziewczynami też przyszli. Widać, że przyjęli Ali i Nicole do swojego groa. Nasza Alice ma swoją małą chwilę sławy, ale chyba jej się to należy?? Jak myślisz??? I znowu impreza :) Ja nie wiem jak one wytrzymają to tempo hahah. Matti niedobry tak się śmiać z Revusia i Hope. Chociaż z drugiej strony to dobrze, bo w końcu się pocałowali <33 Asia lubi takie akcje!! Ciekawe jak będzie wyglądać poranek po tej imprezie???
Cóż Ci więcej mogę napisać Kocurku??? Zdrowiej mi tam szybko, pisz wesołe i radosne odcinki, żeby była równowaga do tego, co planuję. Bo jak u Ciebie będzie smutno to się po prostu zapłaczę. Czekam na jakąś gorącą akcję między Nicky a Mattim. Coś czuję, że zaszaleją na tym wyjeździe. No i mam nadzieję, że nasza Iskierka w końcu wzbuzi wielki ogień w Hanerze.
Twoja niewyspana Joan <3
(Odcinek czytałam wracając z kina, a ja nie mogę czytać jak jadę autem. Kręciło mi się w głowie jak cholera, ale warto było!!!)