środa, 30 stycznia 2013

18. When I can't hold my eyes...

Cześć miśki ! Chciałam zrobić wam niespodziankę i wstawić odcinek już wczoraj, jednak nie miałam siły, żeby go sprawdzić. Teraz chilluje przy gorzkiej kawie, powinnam uczyć się angielskiego, ale co tam :D Dedykowany wam wszystkim! Cieszę się, że ostatni odcinek tak się spodobał, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. No, czas zaczynać :)

Alice zmierzała ścieżką miejskiego parku w piękny, kwietniowy dzień. Słońce mocno dawało o sobie znać, więc wsunęła przeciwsłoneczne okulary, a wytartą, jeansową kurtkę schowała do torby. Po ostatniej premierzy książki, szereg najróżniejszych wydawnictw zaproponowało jej współpracę. Właśnie szła na rozmowę do jednego z nich, największego i najbardziej prestiżowego. Pod jego patronatem książki wydawali naprawdę wielcy pisarze. Czuła, że tym razem wszystko zmierza w stronę zmian. W dodatku - na lepsze. Przyspieszyła kroku, zawsze tak reagowała na stres. Wtedy poczuła czyjeś dłonie zakrywające jej oczy.
-Cholera ! - pisnęła.
-Spokojnie księżniczko, to tylko ja - usłyszała ciepły głos Briana.
-Nie strasz mnie tak więcej, zgoda?! - wrzasnęła, uwalniając się z jego objęć.
-Hej, co się dzieje? To miał być tylko żart - zatrzymał ją gwałtownie - Czemu się tak wystraszyłaś.
-Bo nie bawią mnie takie żarty - fuknęła, ale widząc jego zwrot w tył, chwyciła go za rękę i odwróciła w swoim kierunku - Przepraszam Bri, po prostu... zresztą, nieważne. Nie lubię, kiedy ktoś zachodzi mnie od tyłu, nie rób tego więcej, dobrze? - Pogłaskała go po policzku.
-No przecież nie będę się na ciebie gniewał, nie jestem dzieciakiem - pocałował ją czule - Ale wrócimy do tej rozmowy - powiedział, opierając głowę o jej czoło.
-Może kiedyś...
-Masz przede mną tajemnice? - spytał żartobliwie, jednak zaniepokoił się widząc wyraz jej twarzy - Mała?
-Wolałabym o tym nie rozmawiać tutaj i teraz - odpowiedziała, a on szeroko otworzył oczy - Spokojnie Haner - poklepała go policzku i roześmiała się - Nie okłamuję cię miś, po prostu znamy się dość krótko i zdążyłam opowiedzieć ci jeszcze całej historii mojego życia.
-Ale opowiesz? Mamy dużo czasu - uśmiechnął się - A tak w ogóle, dokąd idziesz? Trochę cię zagadałem.
-Mam dziś rozmowę w sprawie pracy, wiesz, opowiadałam ci.
-Ahh tak, fakt. To leć mała, powodzenia! - Zamknął ją w ramionach i przytulił czule.
-Przyda mi się. Zapomniałabym... a co ty tutaj robisz? - spojrzała na niego podejrzliwie.
-Chciałem cię zobaczyć - uśmiechnął się.
-Coś kręcisz Haner i jak mi teraz nie powiesz to sama się dowiem ! - Pogroziła mu palcem.
-Przed tobą niczego nie da utrzymać się w tajemnicy. - Wzruszył ramionami - No dobra, powiem ci. Internet mi padł, a muszę zamówić bilety na piątek.
-Jakie bilety?
-Lotnicze.
-Nic z tego nie rozumiem... Dokąd wyjeżdżasz? - Zrobiła smutną minę - Myślałam, że ten weekend spędzimy razem.
-Bo spędzimy Iskierko, bo ty lecisz razem ze mną - zaśmiał się - Lecimy do Cleveland, mamy tam koncert w piątek.
-Cleveland? Czyli rozumiem, że lecimy tam wszyscy, tak?
-My i chłopaki na pewno, Alexis i Mart zapewne też. Nie wiem jeszcze jak z Hope, Jimmy powiedział, że dziś ją spyta.
-A Nicky i Matt?
-Dojadą do nas. Jest jeszcze coś...
-Już się boję. - Podparła się pod boki.
-Musisz spakować większą walizkę, bo spędzimy w Cleveland całą sobotę, a potem całą ekipą jedziemy do rodziców Matta i zostajemy tam do wtorku.
-Matko, wy to jednak jesteście ostro porąbani - zaśmiała się - Nie można się z wami nudzić.
-Ze mną na pewno. - Złapał ją za biodra i przysunął blisko do siebie - No Iskiereczko, nie wiem jak ty, ale ja planuje gorący urlop.
-Tylko się nie zapal, byłoby szkoda takiego fajnego ciała - uśmiechnęła się prowokacyjnie - No już, puszczaj mnie, muszę dostać tą pracę.
-Nie zapomnij im tylko powiedzieć, że będziesz w stanie zacząć dopiero w przyszły czwartek. Obiecuję ci, że wymęczę cię przez ten czas jak nigdy. - Pocałował ją namiętnie.
-Dobrze, panie Haner.
Wiódł za nią wzrokiem, póki nie zniknęła za najbliższym zakrętem. Odwróciła się jeszcze w tym miejscu i posłała mu buziaka w powietrzu. Ta dziewczyna tak bardzo go zauroczyła. Oszalał na jej punkcie i czuł , że z dnia na dzień coraz bardziej się w niej zakochuje, jednak niczego nie był pewny. Z nią nic nigdy nie było pewne...


Jimmy wpadł rozradowany do muzycznego, zarażając wszystkich napotkanych ludzi swoim optymizmem. Nucił coś po nosem, potem coraz głośniej, aż w końcu na całe gardło zaczął krzyczeć słowa "Walk". Chwycił pierwsze z brzegu pałeczki - trafił akurat na najdroższy egzemplarz- i zaczął tłuc nimi w co popadnie. Na jego nieszczęście, jedna pękła wzdłuż.
-Cholerka - zaśmiał się i schował je za plecami.
-Nie chowaj, widziałam ! - Napotkał gniewny wzrok Hope - Co ty tu do diabła wyprawiasz?
-Oj nie gniewaj się, po prostu były jakieś kiepskie... - Zrobił minkę smutnego psiaka.
-Kiepskie? Kiepskie pałki za 300 dolców , gratuluję pomysłów Jimmy!
-Przepraszam no, przecież zapłacę za nie ! - Wyciągnął je zza pleców i zaczął obracać w dłoniach.
-Co ty tu w ogóle robisz? - próbowała się złościć, ale nie potrafiła.
-Chciałem cię zobaczyć - powiedział, a jej twarz rozjaśniła się w uroczym uśmiechu.
-Naprawdę? - spytała nieśmiało.
-Tak i nawet o coś spytać... zaproponować ci... poprosić... cholera, sam nie wiem. - Schował połamane pałki do kieszeni spodni.
-O co chodzi Jimmy? - uśmiechnęła się, nieco zdezorientowana.
-Gramy w piątek koncert w Cleveland, spędzamy tam sobotę, a potem całą ekipą zwalamy się do staruszków Matta w Nowym Orleanie. Jeśli nie zabalujemy ostro to wrócimy w piątek do domu i ...
-Ale przecież nie musisz mi nic wyjaśniać, a tym bardziej pytać mnie o zgodę - zaśmiała się.
-Nie w tym rzecz... - Zmierzwił włosy i wyprostował się znacząco - Hope Mortensen, chciałbym, żeby wybrała się tam panienka ze mną - powiedział, a ona stanęła jak wryta na kilka sekund - No powiedz coś mała.
-Bardzo się cieszę na ten wyjazd - powiedziała cichutko. Rozchmurzył się, a cały stres właśnie go opuścił.
-Już myślałem, że się nie zgodzisz. Jejusiu, nawet nie wiesz jak ja się cieszę ! - powiedział i przytulił ją mocno, podnosząc kilka centymetrów nad podłogę.
-Żadnych romansów w pracy Hope ! - usłyszeli rozbawiony głos właściciela - A ty Rev nawet nie myśl, że te pałki ujdą ci płazem, wszystko widziałem.
-Spokojnie kolego, pieniądze zostaną wpłacone. Woli kolega kartą, w gotówce czy może przyjmuje kolega czeki? - Wyszczerzył ząbki.
-Wystarczy, że postawisz piwo w najbliższym czasie i szybko się stąd zmyjesz. Dekoncentrujesz mi personel! - Podał mu rękę.
-Już mnie nie ma. - Nie pozostawił Hope bez czułego buziaka w czółko - Zdzwonimy się mała. Paa! 


Alexis cały dzień zajmowała się projektem nowego dzieła dla swojego znajomego. Miała razem z Mart salon pircingu i tatuażu. Ona była tatuatorką, a jej praca pochłaniała ją całą. Zresztą, ona wcale nie traktowała tego jak prace, ale sposób na życie. Czerpała z projektów maksimum przyjemności i cieszyła się, że jej prace zostaną na czyjejś skórze już na zawsze. W ten sposób mogła wpisać się w życie tysięcy ludzi. Mogła kreślić ich historie. Najbardziej lubiła, kiedy do salonu wpadali gówniarze z prawdopodobnie podrobionym podpisem rodziców, tacy zafascynowani swoim pierwszym tatuażem. Doskonale ich rozumiała, sama zrobiła swój pierwszy w wieku piętnastu lat, a rodzice dowiedzieli się dopiero jakieś dwa lata później. Uwielbiała również zakochane, zapatrzone w siebie pary, proszące o wytatuowanie imienia ukochanej osoby. Spojrzała na piękny, zdobiony napis "Zacky Vangeance" na swojej ręce. Uśmiechnęła się do siebie samej. Poznali się właśnie w jej salonie, kiedy chciał zrobić sobie kolejny z rzędu tatuaż. Zauroczył ją, zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Teraz czuła, że odkąd zamieszkali razem, zaczęli się od siebie oddalać. Znikał na całe dnie, a ostatnio nawet noce. Teraz również nie było go w domu i nie miała pojęcia, gdzie jest. Powiedział jej tylko, że musi załatwić jakąś pilną sprawę. Właśnie kreśliła ostatnie elementy, kiedy zadzwonił jej telefon.
-Cześć Mart. Co tam?
-Alex, chciałam zapytać co robimy ze studiem w ten weekend?
-Nie rozumiem? - spytała zdziwiona.
-Musimy go zamknąć do środy, prawda?
-Ale z jakiego powodu? Rozchorowałaś się? Jeśli tak, to po prostu zapiszę twoich klientów na inne terminy - powiedziała Alexis.
-Ale o czym ty mówisz? Mała, przecież wyjeżdżamy na weekend wszyscy razem - usłyszała niepewność w głosie Mart.
-O niczym nie wiem...
-Zacky ci nie mówił? Pewnie nie miał jeszcze okazji. Lecimy do Cleveland w piątek, potem jedziemy do Nowego Orleanu i wracamy we wtorek - usłyszała szczebioczący głos Mart. Ostatnie zdanie na tyle zbiło ją z tropu, że dalej już nie słuchała wywodu dziewczyny o tym, że tak bardzo nie może się doczekać, że Johnny zaprosił ją w taki wyjątkowy sposób, nie wie jakie zabrać ubrania i będzie się śmiesznie czuć w domu rodziców Matta.
-Słuchaj Mart, nie mogę teraz rozmawiać...- ciężko przełknęła ślinę i poczuła, że pieką ją oczy.
-W porządku. Widzimy się jutro w pracy. Pa - usłyszała, a potem nacisnęła czerwoną słuchawkę.
Rzuciła telefon na łóżko. Targały nią sprzeczne emocje, a w głowie kołatało się tysiące najróżniejszych myśli. Może Zacky nie chce z nią jechać i wymyśli przed resztą jakąś wymówkę? Powie, że to ona nie miała ochoty, że nie chciała zostawić studia? Może chce od niej odpocząć? Zrobiła coś nie tak? Powiedziała coś, co go obraziło? Może zwyczajnie ma jej dość i nie chce już z nią mieszkać? Albo po prostu zapomniał jej powiedzieć? Na pewno zrobi to w najbliższych dniach. Na pewno...
Zamknęła oczy, a spod jej rzęs na policzki ciężko upadło kilka łez. To był zły pomysł. Nie mogła zamykać swoich oczu....

9 komentarzy:

  1. Jacy Ali i Brian są faajni, no ;) W tym związku chyba nigdy nie będzie nudno. No i świetnie, że tak wszystko się u nich układa. Ali będzie sławną pisarką, Brian już jest boski i sławny, no i jeszcze się nie pozabijali! Ba, nawet się nie kłócą. Z takimi charakterkami możemy uznawać taki obrót spraw za baardzo pozytywny ^^.
    Jimmy'ego i Hope też lubię! Kurczę, zaraz wyjdzie że uwielbiam wszystkie pary ;) Jimo, kochany wariat, dobry popis wokalno - instrumentalny tam dał, że aż pałeczka poszła ;) No ale pf, w końcu była byle jaka za 300 dolców ;D I taki uroczy był, kiedy pytał Hope czy z nim pojedzie, aww ;3 Będzie kolejna świetna para!
    Co do Alexis, to.. Cholera, znów się przejmuję za bardzo. Mam taki mindfuck w głowie, jakbym była w jej sytuacji, autentycznie. Jak ona musi się beznadziejnie czuć.. Facet, którego kocha nad życie, któremu ufa tak bardzo, ba, ma tatuaż, który go reprezentuje [a przecież to nie jest wyznanie z rodzaju tych o kilkudniowym terminie ważności ..] zachowuje się kompletnie jak nie on, zaczyna mieć jakieś tajemnice a ona nawet nie wie, co dokładnie się dzieje. Czy cokolwiek się dzieje.. Bo przecież ciągle wierzy, że wszystko jest ok i mu ufa, za bardzo..
    Kasiu, Ty wiesz że ja czekam na każdy odcinek jak debil i zacieszam również jak debil, kiedy już ten odcinek się pojawi ;) Dlatego pisz jak najszybciej kolejny, bo nie mogę się doczekać ;*
    + znów będę czytać ten fragment wątku Alexis / Zacky milion razy. Taka mania..

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam całość, z niecierpliwością czekam na więcej :3
    Jimmy i Hope tacy słodcy, że oh my gates :> . Nie umiem pisać długich komentarzy, więc po prostu stwierdzę, że opowiadanie jest świetne i dołączam do grona stałych czytelników :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah, no to dziękuje bardzo za dedykację ! ;] Oby Alice dostała tą pracę, widać, że jest bardzo utalentowana względem pisania książek i było by bardzo szkoda gdyby jej nie dostała, ba to by było bardzo nie fair!! Więc osobiście uważam, że jeśli jej nie przyjmą to są bardzo bardzo pomyleni i ich wielka strata, Amen. Fajna niespodzianka, Haner w parku zachodzący swoją dziewczynę zakrywając jej oczy ^ ^ bardzo sweet. Wierci mi w głowie straszna ciekawość, jaka by to mogła być za sprawa, o której nie wiemy... Oby nie aż tak straszna jak myślę ; ( lecz na pewno mogę być pewna, że Brian jej pomoże jakby co ;] spróbowałby tylko nie! No, zdziwiłabym się bardzo gdyby Brian nie oszalał na jej punkcie ;p Haha. Crazy Jimmy !!! Jak ja kocham tego gościa, i te jego odpały a za razem pomysły na to co takiego zrobić tym razem ^ ^ Haha oczywiście już coś zepsuł, ale to się obejdzie i wytnie, malutki opieprz od Hope nigdy nie zaszkodzi ;P Piękne proszenie dziewczyny o wspólny wyjazd w stylu Jimmy Sullivan! :D Hahaha! Tak wszyscy chłopacy powinni prosić o coś dziewczyny, bierzcie o to ten przykład !! ;D Własne studio tatuażu i piercingu? Mega zazdrość !!! Mamo, ja też chce no ;( Na pewno bardzo świetnie im to idzie, w to nie wątpię ; ) Raany.... strasznie szkoda mi Alexis, jak Zacky może jej robić takie świństwa?! Raczej świństwa to za mało powiedziane, ale nie będę się tutaj wyrażać ;P I jeszcze teraz ta sytuacja z wyjazdem... nie nie nie! Po prostu nie chce mi się wierzyć, że nawet jej nie chciał o tym powiedzieć, ale teraz już chyba mogę się wszystkiego spodziewać po Zackym ; ( Tak więc będę czekała na następny odcinek, który mam nadzieje pojawi się wkrótce i pozdrawiam! ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Odcinek cudowny!!! Chcę więcej, dzisiaj jestem w stanie wymącić tylko tyle, bo mój mózg nie współpracuje. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Aliceeee i Gaaates:D Jaram się, but Where is Matt and Nicky?? Dostałam 5 z anglika i się cieszę :D Tak musiałam się pochwalić.
    Alice i wielka tajemnica. Wiem, zabrzmiało jak tytuł dodatkowej części o Harrym Potterze, ale trudno. I Brian, ciesz się że Ali nie zna żadnych chwytów kung-fu, bo mogła by cię walnąć gdy ją tak od tyłu zaszedłeś.
    Jeeeeste Hooope i Jaaaames.Kooocham ich. I Jimmy tak słodko prosił Hope o to żeby z nim pojechała. i wql słitt. Ale wait... Czy Jimbo właśnie popsuł pałeczki a 300$? Nie masz chłopie na co kasy wydawać?? Wydaj ją na żelki dla Hope. TO DOBRA INWESTYCJA
    już ci powiedziałam, że Zackersa zabiję. Lexi przez niego płacze. Oj nie ładnie
    Hope (czyli tak co kooocha baaardzo)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze ta dziwna reakcja Alice jest podejrzana, mam nadzieję, że nie miała jakiś traumatycznych przejść w przeszłości. Jimmy jak zwykle pozytywny :D Nie ma to jak połamać pałki za 300 dolców ;) Szkoda mi Alice, ciekawe jak Baker będzie się tłumaczył... Bo chyba nie jest takim idiotą żeby zabrać na wyjazd swoją kochankę.... Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocie!!! Czytałam ten odcinek chyba z 15 razy!!! Rewelacyjny!!! Zresztą wczoraj Ci pisałam w jakich okolicznościach go pisałam!!! Nie mogę się nexta doczekać!!! Mam nadzieję, że Ali się uda z tym wydawnictwem. Z jej reakcji na żart Briana wnioskuję, ze panna Collins musiała mieć jakieś traumatyczne przeżycia w przeszłości. Mam nadzieję, że się o tym dowiemy. A przede wszystkim, że powie Brianowi. Widać, że chłopina się zmartwił. Oni są po prostu słodcy!! Tak jak Wasp czyta sceny z Alexis i Zackym, to ja tak samo po kilka razy sceny z nimi. Panie Haner cóż za gorące obietnice dotyczące wyjazdu. Będzie się działo!!
    Jimo jest po prostu niesamowity!! Ten człowiek wręcz zaraża optymizmem. Jak go sobie wyobrażę jak się wydziera to "Walk" to aż mi się gęba śmieje :D No i nie ma jak rozwalić pałki za 300$, co to dla niego. I tak uroczo prosił Hope o to, żeby z nim pojechała, Słodcy są!! Cudownie po prosty, jak się Revuś stara.
    Tylko jeden pan cyrki odstawia. Zackers jak ty możesz coś takiego Alexis robić??? Popierdzieliło cię do reszty??? Przecież ona go kocha tak bardzo, ufa mu. A on??? Tak zawodzi jej zaufanie!! Czy on w ogóle ma zamiar ją zabrać na ten wyjazd??? I jeszcze dowiedziała się od Mart. Każda by się popłakała na jej miejscu!
    Więc Robaczku ty mój pisz szybko, bo mnie tu choroba rozkłada coraz bardziej.
    Twoja chora Joan <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się wkręciłam! Alice i Haner, ojejku, ale są fajni :33 chociaż ta tajemnica Alice mnie nieźle zmartwiła... :o mam nadzieję, że Brianowi o wszystkim powie, bo biedaczek się martwi... mam też nadzieję, że rozmowa w sprawie pracy się uda ;3 i wyjazd też, coś czuję, że bedzie się działo :D
    Scena z Jimmym i Hope GENIALNA! :D Samo wejście Jima do sklepu, hahahaha cały on! Nie miałam żadnych problemów z wyobrażeniem sobie tego :DDD Jejkuu i taki zawstydzony, jak prosił Hope, takie to urocze *.*
    Ten wątek z Alexis i Zackym... kurde, martwi mnie to wszystko... tacy są razem cudowni, kochani... Alexis to idealna dziewczyna... nie rozumiem, czemu Zacky jej to robi... ale nie potrafię też się na niego wściekać, po prostu nie rozumiem, nie chcę żeby zranił Alexis, chociaż już ją rani, ciekawe tylko kiedy ona się o tym dowie... jejku, mam nadzieję, że on szybko przejrzy na oczy, zerwie wszystkie kontakty z tą Carol (btw. co za zimna suka z niej!) i wszystko wróci do normy... MUSI... :ccc
    Czekam na następny, pisz szybko! :333

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam odcinek już dawno, ale nie miałam pomysłu na komentarz, więc piszę go teraz :) Życie Ali się zmienia, na lepsze. Oby dostała pracę :3 JEJKUUU. Ali i Bri są tacy uroczy i słodcy! Cukiereczki <3 Jestem strasznie ciekawa przeszłości Alice. Kurde, mam nadzieję, że nic strasznego. Teraz czekać aż opowie Brianowi :) Jimmy i Hope, oni są świetni! Nie ma to jak rozwalić pałeczki za 300 $. A co tam, kiepskie były :DD Jejciu, to jak on ją prosił, żeby z nim pojechała było takie kochane <3
    PŁAKAĆ MI SIĘ CHCE. BIEDNA ALEXIS :CCC Co ten Zacky odstawia?! Dlaczego jej nic nie powiedział?! No chyba nie chciał wziąć Carol.... a gdyby wziął.... MAM TASAK I OD NIEDAWNA CEGŁÓWKI! Nie no, tak strasznie mi jej żal. Kurde, w co on się wpakował.... Zniszczy wszystko... Brak mi słów.
    JARAM SIĘ TWOIM OPOWIADANIEM BARDZIEJ NIŻ KONCERTEM JUSTINA W PL <3 DAWAJ SZYBKOOOOOOOO NASTĘPNY! BO JAK NIE TO BĘDĘ SPAMOWAĆ! UWIELBIAAAM! Czekam na wątek o Nicky i Mattcie <333 No i przepraszam za komentarz do dupy.
    Twoja wierna czytelniczka Carolie :*

    NASTĘPNY CHCĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń