niedziela, 30 grudnia 2012

13. Sweet time

No to 13, mam nadzieję, że nie pechowa no i siłą rzeczy ostatnia już w tym roku. Z racji tego, że pewnie większość będzie się bawić na sylwestrze, a następnego dnia obudzimy się już w Nowym Roku, chciałabym dedykować ten odcinek wszystkim, którzy spędzili ze mną chociaż chwileczkę na moim blogu. Joannie, Martynce, Hope, Adrienne, Vis, Fallen  Voltair, Mart, Plazikowi, Caroline Sanders, Inoux i Anonimowi Oli :) Życzę wam moi drodzy dużo szczęścia i miłości w nowym roku, spełnienia wszystkich marzeń, szczególnie tych najskrytszych, bywania na najlepszych koncertach, picia aż do zgonu, dobrego seksu i muzyki i wszystkiego, wszystkiego co najlepsze. Mam nadzieję, że w 2013 też będziecie tu ze mną :)

Wpadłam do domu, obładowana zakupami, które zrobiłam po drodze. Rzuciłam wszystko i wyszperałam telefon z torebki, żeby skontaktować się z Alice. Miała dziś dopiąć ostatnie sprawy związane z jutrzejszą promocją książki w Huntington Beach. Wczoraj była strasznie roztargniona. Cały wieczór chodziła z głową w chmurach i opowiadała o randce z Brianem. Zauważyłam, że mimo jej zapewniania, że Syn nic dla niej nie znaczy, jest zupełnie inaczej. Mnie nie da się oszukać. A co do samego Hanera, nie spodziewałam się, że będzie taki...zaangażowany? Na początku sądziłam, że chodzi mu tylko o seks z gorącą i kontrowersyjną Alice. Myliłam się? Odebrała dopiero za drugim razem.
-Nicky, mam tu straszny młyn, co tam?
-Chciałam tylko zapytać czy masz jakieś plany na wieczór? - Mocowałam się z paczką kolorowego makaronu, która wreszcie ustąpiła i jej zawartość opróżniła się do garnka na gazie.
-Nie myślałam o tym, a co?
-Wiesz , dostałam awans i chciałam to uczcić...zaprosiłam Matta - bardziej zaćwierkałam niż powiedziałam.
-I chcesz, żebym ewakuowała się z domu?
-Jeżeli to jakiś problem, to...
-Nie ma sprawy - przerwała mi w pół zdania - A mogę wrócić na noc, czy będzie aż tak namiętnie?
-Wcale nie będzie ! - zaprzeczyłam - Ale jakby co to weź swoje klucze i kieruj się prosto do swojego pokoju.
-W porządku szefowo. No to do jutra! - zachichotała znacząco i się rozłączyła.

Rzuciłam robotę w kuchni i posprzątałam w domu. Ostatni raz robiłam porządek na święta, zawsze Alice biega z odkurzaczem i wyciera kurze, jak również ścieli po mnie łóżko i robi mnóstwo innych "porządkowych " rzeczy". Właśnie miałam okazję przekonać się, dlaczego na co dzień nie sprzątam. Cholera, po prostu tego nienawidzę! Ale jak mus to mus. Chciałam, żeby było ładnie. No a chwilkę potem zdecydowałam, że nie chcę siedzieć z Mattem w domu, tak jak z Chrisem. To takie nudne. Za naszym mieszkaniem miałyśmy mały ogródek, a tam drewnianą altankę. Alice lubiła tam pisać te swoje powieści pełne miłości, więc coś musiało być w tym miejscu, prawda?
-No no , romantycznie - stwierdziłam, wnikliwie oglądając to miejsce.
Ali o nie zadbała. Dookoła wisiały małe, złote lampki, piętrzyły się tam również zielone krzewy, a wnętrze altanki było wystrojone czerwonymi serwetkami i zapachowymi świeczkami. Teraz w ogóle się nie dziwie, że miała tutaj wenę na takie romantyczne historię. Ja nie byłam tu ani razu odkąd mieszkamy razem.
Włożyłam czarną, koronkową sukienkę i stanęłam przed lustrem. Opinała moje uda i dokładnie tam się kończyła. Z początku czułam się niekomfortowo, ale jeżeli nie będę ze sobą walczyć znów popadnę w psychopatyczne odchudzanie się. Dla odmiany wyprostowałam włosy, które w tym stanie sięgały prawie do pasa. Usta przejechałam błyszczykiem o intensywnym kolorze. Po pracowitych przygotowaniach usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam mojego gościa.

-Woow - powiedzieliśmy w tym samym momencie.
Moja reakcja była zrozumiała. Matt miał na sobie czarne spodnie, zwężane przy nogawkach i czerwoną koszule w czarną kratę. Rękawy podwinął do połowy, eksponując część idealnych tatuaży. Bodajże dopiero drugi raz widziałam go bez bandamki i czapeczki. Korzystnie panie Sanders, korzystnie. Rumieniły mu się policzki z cudownymi dołeczkami. Gapię się na niego jak głupia, jeszcze sobie coś pomyśli.
-Nicky, wyglądasz zupełnie inaczej. - Przejechał wierzchem dłoni po moich wyprostowanych włosach.
-Mam nadzieję, ze to trafna metamorfoza. - Speszyłam się troszkę przez to jego spojrzenie i poprawiłam sukienkę.
-Idealna. Ty jesteś idealna - ściszył głos. Miałam wrażenie, że przez ten klimat zaraz wylądujemy w łóżku.
-Chodźmy - Odwróciłam się i skierowałam do tylnego wyjścia na miejsce kolacji.
-Nie przywitasz się ze mną? - Przyciągnął mnie do siebie i oparł o ścianę altanki.
-Cześć Matt - uśmiechnęłam się i zadrżałam przez jego ciężką dłoń na moim biodrze.
-A co to za powitanie? Ładniej - uśmiechnął się słodko i jeszcze bardziej zbliżył się do mojej twarzy.
-Witaj Matti - Położyłam dłoń na jego ramieniu i dotknęłam policzkiem jego policzek.
-Wciąż mi się nie podoba. - Przeszedł do inicjatywy i zmusił do spojrzenia mu w oczy.
-Dobry wieczór misiu - Wymruczałam i musnęłam ustami jego wargi, lecz nie pozostał mi dłużny. Poczułam jak jego ręka obejmuję mnie wpół i przyciąga ciasno do siebie. To był chyba najdłuższy pocałunek w moim życiu, a po jego zakończeniu zachwiałam się na nogach.
-Witam kocurka - wymruczał mi do ucha. Musiałam to przerwać, bo nie doczekamy tej kolacji !
-Pozwolisz mi podać kolacje? - zaśmiałam się i uwolniłam z jego objęć.
-Momencik - pobiegł do samochodu. Wrócił z butelką czerwonego wina i bukietem róż o tym samym kolorze - Proszę królewno.
-Dziękuję, są śliczne! - Zaczerpnęłam ich zapachu.
-Naprawdę pięknie się uśmiechasz, szczególnie kiedy nie wiesz, że ktoś cię obserwuje.
-A ty prawisz naprawdę dobre komplementy. - Podparłam się pod boczki. Tak serio , to działał na mnie ten jego podryw - Wstawię je do wazonu, tam jest otwieracz do wina i kieliszki, możesz polać.
Było pyszne i idealnie wkomponowało się w smak kolacji. Shads coraz częściej czytał mi w myślach.
-Mów dziewczyno, bo zaraz nie wytrzymam ! Po humorze wnioskuję, że wciąż pracujesz w redakcji, ale opowiedz szczegóły!
-Mało tego, że wciąż w niej pracuję, to jeszcze dostałam awans ! Naczelna była po prostu zachwycona wywiadem, opublikujemy go w tym miesiącu!
-Mówiłem przecież, że wszystko będzie dobrze, a kiedy ja tak mówię, to na pewno tak będzie - uśmiechnął się.
-Zaczepiła mnie dzisiaj Carol, to nasza fotografka. Chciała umówić się na sesje do wywiadu, więc pogadaj z chłopakami, kiedy macie trochę czasu.
-Myślę , że poniedziałek nam odpowiada. Będziesz na tej sesji?
-No nie wiem czy będę miała czas, przecież mam teraz bardzo odpowiedzialną pracę. Jestem zastępcą naczelnej, pewnie dostanę swoje biuro, swojego seksi sekretarza - powiedziałam kokieteryjnie.
-To ja cię na tą sesje sam wyciągnę! - Zrobił nadąsaną minę.
-Wiesz jaki jest największy plus redukcji etatów? Lucky, ta wredna małpa wyleciała z pracy !
-Przynajmniej będziecie mieć tam teraz miłą atmosferę - zaśmiał się - Ale na seksi sekretarza się nie zgadzam, ok?
-Wiesz, chyba nie mamy nic do gadania, bo...
-Ja mam wszędzie wpływy - przerwał mi.
-Matthew, czyżbym wyczuła nutkę zazdrości w twoim zachowaniu ? - uśmiechnęłam się i obrzuciłam go pytającym wzrokiem.
-Nutkę? Całą symfonię ! - Polał sobie wina do pełna, wypił na raz i odstawił kieliszek. Polałam mu znów i sobie też. Już czuję, że kręci mi się w głowie.
-Nie musisz być zazdrosny - uśmiechnęłam się łagodnie.
-Nie? - Pochylił się lekko w moja stronę i przejrzał w moim kieliszku wina.
-No może troszkę, wtedy przynajmniej kobieta wie, że facetowi zależy - przygryzłam kieliszek i zostawiłam na nim ślad po błyszczyku.
-A'propo , mówiłaś, że jeżeli szefowa da ci urlop to wyjedziesz ze mną na parę dni. To wciąż aktualne?
-Dostałam awans, więc urlop też pewnie dostanę - powiedziałam - Ale dokąd chciałbyś jechać?
-Nowy Orlean - powiedział z zachwytem w oczach
-Cudownie, ale dlaczego akurat tam? - spytałam zdziwiona.
-To już niespodzianka - zaśmiał się.
Wypiliśmy całe wino, które przyniósł Matt, a potem jeszcze to, które ja przygotowałam na dzisiejsza kolację. Byłam już miękka, a prawdę mówiąc to byłam pijana w szkop. Ledwo trzymałam się na nogach, ale z zapałem wybrałam się po awaryjną butelkę, którą trzymamy z Alice w barku. Po niej już tylko wirował mi świat, przez co wpadłam w ramiona Matta.
-Hej, królewno, buteleczkę już chyba odstawimy. - Zabrał ode mnie wino i udawał trzeźwego. Prawdę mówiąc był w takim stanie jak ja.
-Ale ja chcę ! - jęknęłam, próbując mu ją odebrać i prawie wywinęłam orła na podwórzu. Złapał mnie na szczęście w swoje barczyste ramiona i zaniósł do pokoju.
Padłam na łóżko i pociągnęłam go za sobą. Cudownie pachniał. Całował mnie namiętnie, potem poczułam jego dotyk na każdym centymetrze swojego ciała. Chciałam go więcej i więcej. Szybko poradziłam sobie z guzikami jego koszuli, a on z suwakiem mojej sukienki. Popchnęłam go lekko i musnęłam włosami jego nagi tors. Pocałował mnie czule i chwycił za nadgarstki.
-Nicky, nie mogę tak... - powiedział i odgarnął do tyłu moje włosy.
-Ale Matti ... - jęknęłam.
-Nawet nie wiesz jak bardzo mnie pociągasz, jesteś tak kusząco piękna, chciałbym cię wziąć tu i teraz, chciałbym , żebyś krzyczała, ale nie mogę. Nicky, jesteś kompletnie pijana, a nie chcę , żebyś żałowała tego, co dla mnie będzie jedną z najpiękniejszych chwil w życiu. - Pogłaskał mnie po policzku i jeszcze raz namiętnie pocałował.
-Ale zostaniesz? - spytałam.
-Zostanę - powiedział i otulił mnie kołdrą. Chwilkę później wtuliłam się w jego ciepłe ramiona i zasnęłam.


-To znów ja - powiedziała Alice w progu mieszkania Hanera.
-Bardzo mi miło, tym razem nie jestem w ręczniku, ale mam nadzieję, że nie jesteś zawiedziona? - pocałował ją i wpuścił do środka.
-Tylko troszeczkę, ale założę się, że i tak dzisiaj zrzucisz przede mną ciuchy - uśmiechnęła się prowokująco.
-Pewna siebie jak zawsze. - Przytulił się do jej pleców i lekko musnął ustami szyję - Chodź do salonu, grałem właśnie w guitar hero.
-Zapowiada się cudowny wieczór.
Taki właśnie był. Popijali piwo, grali i żartowali. Alice cały wieczór go prowokowała, ale skończyło się na tym, że przysypiała oparta o jego ramię, owinięta ciepłym kocem.
-Pierwsza noc w nowym miejscu - szepnął jej do ucha - Sen stanie się rzeczywistością.
-Mam nadzieję, że ty mi się przyśnisz. Nagi. Albo przynajmniej w samym ręczniku - zaśmiała się, zamykając oczy.
-To masz jak w banku.


Alexis właśnie zbiegła na dół, ubrana tylko w nocną koszulkę. Usadowiła się na kanapie obok Zackyego, który z uwagą oglądał koncert Pantery.
-Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że to teraz także mój dom. - Wtuliła się w jego wytatuowane ramie.
-Niedługo się tutaj zadomowisz. - Pocałował ją w czubek głowy.
-Co powiesz na popcorn i czerwone wino?
-Od kiedy tu mieszkasz mam takie rarytasy w mieszkaniu? Nieprawdopodobne - zaśmiał się - z tobą wszystko jest prostsze.
-Wiesz misiek, to najpiękniejszy komplement, który usłyszałam od ciebie odkąd się poznaliśmy.
-Niemożliwie? Alexis, powiedz szczerze, czy tobie jest ze mną dobrze? - Przytrzymał ją za rękę i znów usadził na kanapie.
-Co to za pytanie głuptasie? Czy wprowadzałabym się do ciebie, gdyby było inaczej? - Pocałowała go i spojrzała mu w oczy - Jesteś najfajniejszym facetem na świecie. Moim facetem.
-Wiesz, może odpuścimy sobie jednak to wino i całą resztę? - Zsunął ramiączko jej koszulki nocnej.
-Erotoman - pisnęła, kiedy popchnął ją delikatnie i przytrzymał nadgarstki.
-Ale twój.


Rodzinny wieczór w rodzinie Redbridge zdawał się nie mieć końca. Znudzona Mart wysłała już chyba z milion sms do swojego Johnnego. Właśnie, do "swojego" Johnnego. Wreszcie mogła tak o nim powiedzieć. Ostatni miał w swojej treści prośbę, aby zabrał ją z tego piekła. Właśnie wtedy usłyszała dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę! - rzuciła się, nim ktokolwiek zdążył zareagować - Johnny? A co ty tu robisz?
-Jak to co? Zabieram cię do siebie. - Pochylił się i pocałował ją w nosek.
-Ale jak to? Przecież zjechała się cała rodzina i ...
-Mart, kto to? - usłyszała głos matki.
-Chodź Johnny, pora, żeby cię poznali. - Pociągnęła go za rękę do salonu.
-Ale Mart, ja... - Zatrzymał się i zarumienił.
-Hej, ty się stresujesz? - Pogłaskała go po policzku - Spokojnie słodziaku, wszystko będzie dobrze, pokochają cię !
Nie myliła się. Wszyscy od razu zachwycili się Johnnym i nie było tak łatwo wydostać się z domu państwa Redbridge. Udało się dopiero po trzeciej próbie. Resztę wieczoru spędzili już razem.


-Nie odpuszczę ci Hope, musisz mi pomóc z tą perkusją! - Rev przerzucił ja przez ramię i zaniósł do salki.
-Sam sobie najlepiej poradzisz! - mruknęła,  gdy już postawił ją na ziemi.
-Bo zastosuję łaskotkowy terror. - Pogroził jej palcem.
-Nie ośmielisz się ... - Zrobiła zdecydowany krok w tył.
-A chcesz się przekonać? - Złapał ją w pół, zanim w ogóle zaczęła uciekać. Podkuliła nogi i krzyczała w niebo głosy, ale nic sobie z tego nie robił. Przycisnął jej do pianki, która wytłumiała salkę i rozpoczął tortury.
-Jimmy przestań, jesteś szalony ! - krzyczała, zanosząc się od śmiechu.
-Ale złożysz ze mną perkusję?
-Zrobię wszystko, tylko mnie zostaw! - pisnęła.
-Wszystko? - wymownie poruszył brewkami.
-Wszystko co z perkusją związane - dokończyła.
-A zagrasz? - Podał jej pałeczki.
Usiadła za garami. Na początku wybiła najprostszy rytm. Uśmiechnął się pobłażliwie i już chciał rozpocząć swoje " Ja cię nauczę, to jest hajhet, w to musisz uderzyć " , ale właśnie wtedy uśmiechnęła się prowokacyjnie i odegrała emocjonujące solo. Zatkało go.
-I jak? - spytała, oddając mu pałki.
-No nie, zbieram szczękę z podłogi. Dlaczego nie mówiłaś, że umiesz grać?
-A po co odkrywać wszystkie swoje atuty od razu? - oblała się rumieńcem - Poza tym, uczyłam się tylko trochę.
-W takim razie ja nauczę cię wszystkiego, co sam potrafię, zgadzasz się? - Uśmiechnął się ciepło.
-Na prawdę? Jimmy, zawsze o tym marzyłam ! - oczy rozbłysły jej cudownych blaskiem. Nie pohamowała radości i skoczyła na niego, oplatając ręce na jego szyi.
-Taka zgoda mi wystarczy. - Pocałował ją w czubek głowy - No to do dzieła
!

7 komentarzy:

  1. No to się doczekałam. :) Wiedziałam, że mi ulegniesz. :* Cuuudownie. :*
    Ależ romantiko;p Tak ma być !
    Do jutra.! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. męczona przez katar zabójcę napiszę chyba najkrótszego komenta w historii... cudowny odcinek... Wszystkie pary w odcinku, idealnie. Myślałam, że Matt się nie powstrzyma. Przecież też był wstawiony :D Porządny facet... u mnie też powoli będzie się rehabilitował :P
    Dziękuje za dedykację <3 i idę po 10 paczkę chusteczek...
    Hope

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatni odcinek w tym roku!!!Dziękuję za dedykację <3 Jak to szybko zleciało!!! Jedno opowiadanie, teraz drugie tak super się rozkręca!!! Sweet 13, bynajmniej nie pechowe! Trzeba uczcić awans!! Kolacja z Mattim, Alice proszona o ewakuację. Proszę, proszę!!! Nicki i romantyczna altanka z krainy czarów. To będzie cudowny wieczór, a ona wygląda jak ze snu. Koronkowe sukienki rules!!!! Ależ proszę państwa Matt też się wystroił. Mhhhhhh Nicki pewnie zrobiło się gorrrrrąco na jego widok :D A to ich przywitanie normalnie mrauuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu :D Asia lubi!! Sesja z chłopakami, będzie się działo :D i Shadsio zazdrosny o seksi sekretarza hahahaha <3 Cała symfonia!! Ciekawe jak to będzie na tym ich wyjeździe ^^ Winko, winko i humorki dopisują, stanie nieważkości przybywaj!!! Całe szczęście Matti i jego ramiona stoją na straży i Nicole w nie wpada. Mhhhhh temperaturka rośnie i lądujemy w łóżeczku. Coraz namiętniej między naszymi bohaterami. Ale proszę państwa Matthew jest rozsądny i odpowiedzialny i nie chce wykorzystywać sytuacji. Polać mu!!!
    Ho ho Alice zawędrowała do Hanera. Słodki wieczór z piwkiem i Guitar Hero. Że niby Brian nie dał się sprowokować??? Nie wieżę!!! Słodkie to było!!!
    Migawka z domu Bakerów <3 Słodcy są normalnie!!! Kocham ich  A Mart podstępem ściągnęła Gnomika :D Ale fajnie, bo poznał jej rodzinę i wszyscy go polubili. Jimo i Hope pozytywnie zakręceni. Fajnie, że spędzają razem czas. Czuję miłość od pierwszej pałeczki!!!
    Cóż ja Ci mogę napisać???? AMAZING!!! Życzę Ci dużo weny i wspaniałych pomysłów. Żeby nasze opowiadaniowe życie było cudowne i pełne przygód i żeby trwało jak najdłużej. Spełnienia marzeń w tym realnym życiu i cudownej zabawy <3
    Twoja Joan <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejku, kurde, nie wiem co mam napisać. Kocham twoje opowiadanie. Kocham Matta i to jaki jest. Zachował się cudownie w stosunku do Nicky. Niektórzy faceci by to wykorzystali, a on, chociaż pijany wolał poczekać. To takie piękne. Cudownie, że Jimmy w końcu kogoś poznał. Zasługuje na miłość : )
    Podziwiam Cię bardzo. Cudownie piszesz. :33

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa jaki fajny odcinek :3
    Nicky jak perfekcyjna pani domu w wydaniu extra deluxe.. No bo w zasadzie po co sprzątać? Chaos jest zdecydowanie ciekawszy ;) Nie będzie namiętnie? Nicky, kogo Ty chcesz oszukać? Z Mattem ma nie być? Pfffff :D Ale faajna ta kolacja, ja tam bym chyba padła jakbym zobaczyła TAKIEGO Matta. Uwielbiam facetów w koszulach, wysokich facetów, tatuaże, brunetów.. Hej, Matt, spełniasz te warunki! Jesteś idealny! :3 Altanka z lampkami, tymi świecącymi i nie tylko < te procentowe lampki też się znalazły, winoo :3 > i taka fajna atmosfera, no idealnie, mmm ;) Miałam nadzieję na hooot scenę, ale zadowolę się też pijaną Nicky i tą gorącą atmosferą, w jakiej zasnęli.. Grunt, że razem! :D
    U Alice i Briana też gorrrąco, tak siebie nawzajem podpuszczają i prowokują.. Teraz tylko czekać, kiedy to wszystko między nimi wybuchnie.. Juuż niedługo :3 Póki co jest ok, że spędzają ze sobą czas, dobrze czują się w swoim towarzystwie, a reszta przyjdzie sama < w ich przypadku przyjedzie na Harleyu :D >.
    Alexis i Zacky :3 Jak tylko zobaczyłam, że akapit jest o nich, to wiedziałam, że będę się jarać takim "noworocznym prezentem" :3 Dziękiii! Świetny fragment, tak cudnie im się układa, mieszkają razem i ogólnie bajka. Zacky erotoman, co tam popcorn i wino, mamy przecież ciekawszą alternatywę na spędzenie wieczoru! :D
    U pozostałych par też faajnie, Johnny wkręcił się już w rodzinę Mart, Hope i Jimmy spędzają razem czas.. Baaajka :3 Fajny, pozytywny odcinek na koniec roku. Dziękuję za dedykację i życzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie masz się co martwić bo na pewno tak łatwo nie opuszczę tego opowiadania! ;D Fajny "plan", wysłać Alice do Hanera i niech tam siedzi i niech się cieszą nawzajem hahaha!! ;D Ach te altanki mają w sobie jednak to coś, że przeważnie jest w nich taka atmosfera, trzeba to przyznać, a jeśli jest tak zadbana jak jest to opisane, to już w ogóle chce się tam zostać na zawsze!!! ;D Koszula w czarno czerwoną kratę, i do tego jeszcze czarne spodnie?! Zaraz padne!! To jest jedno z najlepszych ubrań w jakie może się ubrać chłopak, a kiedy takim chłopakiem jest Matt to już w ogóle krew rozsadza żyły!! ;D Fajny numer z powitaniem ^^ Ale plus za to, że nie zgodził się wykorzystać sytuacji kiedy są pijani ;)) Już nie mogę się doczekać co będzie się działo na tym wyjeździe ;p Zacky z Alexis sobie szaleją, tak samo jak Mart z Johnnym lub Jimmy z Hope, nie spodziewał się co umie, miłe zaskoczenie, czekam na rozwinięcie sytuacji chociaż już się dzieje ;D
    Czekam na kolejny rozdzialik z niecierpliwością!! Szczęśliwego Nowego Roku! ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za dedykacje i życzenia :3 I wzajemnie :)

    OdpowiedzUsuń