środa, 5 grudnia 2012

7. Something about Alice :)

Noo dobra kochane, u Was się ostatnio sypały Hoooooty, dzisiaj u mnie, nastrój chwili i proszę :D
Dla Joanny, sama dobrze wiesz dlaczego, Ty spamerze ! Dzisiaj Tears don't fall? ;*
Dla Domci, bo miała do mnie zajrzeć dzisiaj rano, zdrowiej małpko ;* Dla Wasp, Vis, ChemicznegoPlaza, Hope i Fallen, za obecność ;* A dla Adrienne i Jólcyny, żeby częściej mnie odwiedzały :) Zapraszam, odcinek 7 :)


Alice odebrała korekty z wydawnictwa. Po drodze do domu wstąpiła jeszcze do supermarketu. Zwinnie mijała sklepowe półki, kupiła ryż, ananasy, mięso i składniku do sosu. Za wczorajsze balowanie i dzisiejszy stan Nicky, jest jej winna dobrą kolację. A w kuchni była mistrzynią. Minęła regał z winami i przez chwilę myślała, które idealnie pasowałoby do kolacji, ale Nicole by ją pewnie zamordowała. Dość wina na następny rok! Zaparkowała przed domem. Rozłożyła składniki na kuchennym blacie, lecz wcześniej wskoczyła w kusą koszulkę Pantery i opięte jeansy. Była w swoim żywiole doprawiając ulubione danie. Podsmażyła pierś z kurczaka, dodała ananasy, które nadały potrawie aromatu i wyjątkowego smaku.Całości dopełnił sos hawajski. Podane z ryżem doprawionym carry, która nadała mu żółciutki kolor. Kilka razy próbowała dodzwonić się do Nicole, ale ta miała wyłączony telefon. " No cóż, poczekam " - pomyślała, jednak zapach kusił ją niesamowicie. Usiadła przy stole i wpatrywała się w okno , za którym szalała ulewa. Nieczęsto można tu popatrzeć na szklane krople deszczy spływające po szybach. Zrobiło się ciemno, drzewa elastycznie wyginały się pod wpływem podmuchów wiatru. Pogoda współgrała z nastrojem Alice. Na co dzień szalona i zwariowana, w chwilach takich jak ta, kiedy siadała do stołu w pustym mieszkaniu , czuła się najsamotniejsza osobą na świecie. Jak jej życie wyglądało do tej pory? Adoptowano ją, kiedy miała pięć lat. Adopcyjni rodzice byli już w podeszłym wieku, więc Alice nazywała ich babcią i dziadkiem. Zawsze była samodzielna, więc po ich śmierci, kiedy miała szesnaście lat, potrafiła sobie poradzić. Zostawili jej dom i mnóstwo pieniędzy na koncie. Za ich część opłaciła studia. Znalazła wydawnictwo i zaczęła pisać. Na razie pod czyjś pomysł, ale tym razem miało być inaczej. Później poznała Nicole i pokochała ją jak własną siostrę, której nigdy nie miała. Była jedyną bliską jej osobą, więc bez wahania pomogła jej stoczyć walkę o życie. Przyjęła ją pod swój dach  od tej pory były nierozłączne. Alice miała luźny styl życia, więc i takie związki. Bez zobowiązań, bez uczuć. Kiedy się kończyły, wmawiała sobie, że nic nie czuję, że to przecież nic dla niej nie znaczyło. Samotność ją jednak przytłaczała, chociaż tak perfekcyjnie grała, że dobrze jej samej. Zdziwiła się, gdy usłyszała pukanie, Nicky po prostu by weszła.
-Kogo niesie? - mruknęła i powlokła się do drzwi.
-Wpuścisz mnie? - spytał Haner.
-No nie wiem... - przekomarzała się z nim.
Po jego skórzanej kurtce i czarnych włosach spływały strugi deszczu. Policzki miał zarumienione, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Ali, zlituj się! A zresztą, nie będę się prosił. - Zrobił krok w tył i już zmartwiła się, że odejdzie, ale odwrócił się nagle, złapał ją w talii, wniósł do domu i zamknął za sobą drzwi.
-Puść mnie! - Machała nóżkami i biła go po ramionach.
-Spokojnie iskierko. - Odrzucił do tyłu jej czerwone loki - Mmm... czuję pyszną kolację.
-Masz ochotę? Nie lubię jeść sama. - Wyciągnęła dwa talerze i postawiła je na stole.
-No jasne ! - Spróbował potrawy i dodał - idealnie pasowałoby do tego czerwone Francis Coppola.
- Diamond Collection ! Moje ulubione! Chciałam kupić, ale szczerze mówiąc, miałam tą kolację zjeść z kimś innym, komu wino już obrzydło.
-Doprawdy? Z kimś romantykiem od siedmiu boleści?
-Z Nicky zazdrośniku, ale nie odbiera. Nie wiem co się z nią dzieje...
-Zapomniałem ci powiedzieć! - Wreszcie oderwał się od talerza - Nicole jest u mnie.
-Jak to u ciebie? - prawie udławiła się kawałkiem ananasa.
-Słuchaj , dziwna sytuacja. Spotkałem Nicky w parku, kiedy przemoczona do suchej nitki szlochała i "umierała" na ławce. Nawet nie chciała ze mną gadać! Siłą zawiozłem ją do siebie i zadzwoniłem po Matta. Są teraz razem.
-Dzięki, że się nią zaopiekowałeś, a raczej załatwiłeś jej dobrą opiekę. Miała dzisiaj spotkać się z Chrisem, pewnie się pokłócili - westchnęła - Pieprzony doktorek! Niech ja go tylko spotkam, to zrobię mu rekonstrukcję twarzy!
-Myślę, że jeżeli skrzywdził Nicky to Shads to załatwi. Zresztą, nie powiedziała mi co się stało, więc poczekajmy z tymi groźbami. - Wstał od stołu i zebrał puste talerze. Puścił strumień wody, na co Ali zerwała się na równe nogi.
-Co ty wyprawiasz?! - Próbowała do odepchnąć, ale nie dała mu rady.
-Zmywam po kolacji?... - Dał jej pstryczka w nos i zabarykadował zlew.
-Haner, w moim domy to ja zmywam, zostaw to! - Okładała po piąstkami po plecach. W końcu odwrócił się przodem i złapał ją za ręce, stojąc niebezpiecznie blisko.
-Ty zmywasz, ja wycieram, dobrze? - rzucił jej łagodny uśmiech.
-Mhmmm - Wyminęła go i zabrała się za mycie.
-Widziałem czerwone cudo pod twoim domem. To twój Mustang? Ford Mustang Shleby gt 500 Aurora z 1967 roku?- podkreślił, przyglądając jej się z uwagą.
-Mój - uśmiechnęła się dziarsko.
-Rany..Harley, Mustang, masz coś jeszcze co by mi się spodobało?
-Tak, całkiem fajną i seksowną mam dziś bieliznę, ale z pewnością jej nie zobaczysz - powiedziała pewnie, a po jego skroni spłynęła kropelka potu.
-Żebyś się nie zdziwiła. - Zwinął ściereczkę w rulon i strzelił ją w pupę tak, że aż podskoczyła.
-Nie powinieneś tego robić... - westchnęła spokojnie.
-Dlaczego?
-Dlatego ! - Zamachnęła się i wylała na jego koszulkę szklankę wody.
-Pożałujesz tego iskierko!- Przycisnął ją do blatu.
-Bo niby co mi zrobisz cieniasie? - Popatrzyła mu prosto w oczy.
-Właśnie to! - Przerzucił ją przez ramię, głowę do dołu.
Wrzeszczała i szczypała go gdzie się tylko dało. Otwierał wszystkie drzwi po kolei, aż w końcu znalazł to, czego szukał.Zdecydowanie złapał ją za ramiona i objął kurczowo tak, że nie miała z nim szans. Podniósł ją do góry, szamotali się chwilę, aż w końcu wylądowali pod prysznicem. Puścił wodę , słuchając jej wrzasków.
-Haner, ty idioto!!! - krzyczała, nie mogąc wydostać się z jego ramion.
-Prawie dobrze maleńka.
-Brian!!!
-Teraz idealnie. Widzisz jak moje imię idealnie brzmi w twoich ustach? Szczególnie, kiedy tak krzyczysz.- Przygryzł dolną wargę i uwolnił ją z objęć. Jednak nie wyszła z kabiny, nawet wody nie zakręciła. Zawstydził ją, a jedyne co mogło zakryć speszony uśmiech to pocałunek.
Przyciągnęła go za koszulkę i objęła twarz rękami. Musiał delikatnie się schylić, była przy nim taka malutka. Całowała go gorąco i pewnie, czując jego uśmiech na swoich ustach. Przycisnął ją do ścianki prysznica i złapał za biodra, nie zważając zupełnie za wodę spływającą po ich ciałach.
-Syn, mokry jesteś jeszcze seksowniejszy - powiedziała odsuwając się do niego.
-Doprawdy? A ty mnie zapewniałaś, że nie zobaczę dziś twojej bielizny. - Wskazał na mokrą, przyklejoną do ciała koszulkę, pod którą widoczny był cały koronkowy stanik.
-Zbok - Zakręciła wodę i wyszła spod prysznica.
-Wariatka. - Zdążył jeszcze klepnąć ją w pupę.
Wszędzie zostawiali swoje ślady. Puściła w swoim pokoju głośna muzykę i rzuciła mu ręcznik.
-Wyskakuj z tych ubrań i się wytrzyj. Miejmy nadzieję, że szybko wyschną, żebyś nie musiał zostawać tu na dłużej - parsknęła śmiechem.
-Przecież wiem, że bardzo byś tego chciała. - Ściągnął koszulkę i odsłonił przed nią wszystkie tatuaże. Poczuła delikatne ciarki na całym ciele.
-Taa, wmawiaj to sobie. No jeszcze spodnie, wyskakuj - ponagliła go, jednak widząc jego zdezorientowany wzrok dodała - Wstydzi się pan, panie Haner? Mam się odwrócić? - rzuciła mu wymowne spojrzenie.
-Nie ma potrzeby - ściągnął czarne spodnie i podał jej ubranie - Twoja kolej - uśmiechnął się cwaniacko.
-Chciałbyś.
Zabrała szorty, koszulkę Gunsów i wyszła z pokoju. Wróciła już przebrana, z dwiema puszkami piwa w ręce. Siedział na łóżku w samych bokserkach z jej gitarą i rozpracowywał epickie solo do "Afterlife".
-Kto by pomyślał...
-Hmm? - Musnął struny delikatniej i przyjrzał jej się z uwagą.
Wyglądała jak mokry kotek. Bardzo seksowny i uroczy mały kotek. Jej wilgotne włosy miały teraz prawie bordową barwę, a policzki i usta były porcelanowe.
-Synyster Gates, w samych boskerach, grający "afterlife" na moim łóżku - uśmiechnęła się prowokująco.
-I całujący cię czule. - Musnął wargami jej usta - Mówił ci ktoś kiedyś, że jesteś wyjątkowa i cholernie intrygująca?
-Tak, ale zawsze traktowałam to jak raczej kiepski bajer.
-U mnie też tak brzmi ? - spytał.
-Tylko troszkę - zaśmiała się i podała mu koc - Zakryj się trochę ekshibicjonisto.
-Alice, zabiorę cię jutro na prawdziwą randkę! Co prawda trochę wyszedłem z wprawy, ale jeśli się zgodzisz, to obiecuję , że...
-Zgadzam się - przerwała mu.
Przyjrzał jej się podejrzliwie, jakby zaraz miała powiedzieć, że tylko żartowała. Pogłaskał ją po policzku.
-Nie sądziłem,że tak łatwo pójdzie - zaśmiał się, a ona szturchnęła go w bok.
-Ejj, tylko nie myśl, że będziesz miał ze mną łatwo. Zgodziłam się tylko dlatego, że wisisz mi miły wieczór, za dzisiaj.
-Nie mów, że nie było fajnie - spojrzał na nią , unosząc jedną brew.
-Wieczór się jeszcze nie skończył, a jeansy dosyć długo schną, więc...
Słuchali swojej ulubionej muzyki i wymieniali się opiniami na jej temat, a także poglądami na temat starych samochodów i dobrego wina. Gates nauczył ją nawet kilku solówek. Za to ona pokazała mu poprawioną już wersję książki. O dziwo, spodobało mu się i obiecał, że pierwszy stanie w kolejce przy kasie, kiedy tylko się ukaże. Było już bardzo późno, więc ubrał swoje ciuchy i ruszył do wyjścia.
-Do zobaczenia - powiedziała.
-Do jutra - odparł i dał jej słodkiego buziaka w policzek - Reszta jutro - dodał szeptem.
W drzwiach minął się z Nicky i Mattem.

4 komentarze:

  1. Oo, jak faajnie ;) Kocham Briana i Alice jako parę, zero nudy i monotonii między nimi.. No świetni są, a od połowy do końca odcinka akcja tak epicka, że mogę tylko gratulować ;) I jak iskrzy między nimi.. Długo już tak nie pociągną, w końcu któreś nie wytrzyma i albo wylądują w łóżku, albo się mocno pokłócą < wiesz, którą opcję bym wolała ;D >. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czytać o Brianie i Alice! Świetni są, ani jedno ani drugie nie popuści. Czuć między nimi ostra chemię. Ciekawa jestem jak wypadnie prawdziwa randka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. AMAZING AMAZING AMAZING AMAZING LOVE LOVE LOVE LOVE THANK YOU THANK YOU THANK YOU!!!!!! Odwala mi, wiem ale to przez Ciebie. Kocham Cię powtórzę po raz milionowo ileś tam jeszcze. Ten odcinek był taki fghjkjhgfddcfgxchjfdmnbvxcfghsjdhxgcbhxnjkmcnhbjdxkcnjhj czyli AMAZING. Nie wiem czy ten komentarz będzie choć trochę grzeszył inteligencją :D Szkoda mi Ali, bo nie miała łatwego życia. Niby ma kasę i dobrze się jej powodzi, ale tak naprawdę ma tylko Nicki. Dobrze, że są dla siebie jak siostry. Tak, tak nie ma to jak gotowanie. Kurczaczek z ananasem, mniami. Asia lubi. Przy takiej pogodzie, jak człowiek sam w domu to go dopadają właśnie takie myśli i uświadamia sobie swoją samotność. Ale Ali chyba długo nie będzie sama. Ani teraz, ani w przyszłości bo oto pan Gates we własnej osobie :D Prawdziwy facet, co to się nie pitoli tylko złapał Ali i wniósł ją do domku. Brawo Gates!! Podoba mi się, jak mówi na nią iskierko <3 No i przypomniał sobie, żeby poinformować ją o Nicky. Już widzę jak Ali wypożyczy sobie doktorka, jak tylko się dowie co zrobił jej siostrze. Będzie wyglądał gorzej niż po spotkaniu z Shadsem. Ale Brian zabierający się za zmywanie po prostu rozwalił mi system. Jedno wielkie AWWWWWWWWWWWWW!!! Słodkie to było. Tak Ali próbuj, akurat uda ci się z tą górą mięśni. A to ty zmywasz, ja wycieram, normalnie jak dobre małżeństwo <3 Zdziwko Panie Haner? Harley, Shelby i co jeszcze??? Seksowna bielizna. Już sobie wyobrażam jego minę hahahahaha. Niedobra Ali. Ścierką po tyłku??? To boli!!! Dobrze, że oblała go wodą. Taaaa w konfrontacji to nie ma z nim żadnych szans. Mhhhhh prysznic Milordzie <3 To było zacne i bezecne hahaha Jak mawia mój brat :D Już to sobie wyobrażam jak Haner trzyma ją w tych swoich ramionach, a ona biedna nie może się ruszyć. Tak zawstydzać biedną dziewczynę i co miała zrobić. Pocałować <3 To było hoooot mhhh Mokry Synio to jest to, co tygryski lubią najbardziej <3 Mrau!!! I pomyślałby kto, że Ali go rozbiera hahah. Oto niezawodny sposób na rozebranie faceta, oblać go całego wodą. Czyżby Synio się wstydził swojego seksownego ciałka? ^^ niepotrzebnie. Jednak on musiał obyć się smakiem. Mhmmm półnagi Gates w łóżku, grający "Afterlife" i ona tak nic??? No heloł!!! Ali!!! Wake up!!! Hahaha dobra, spokój! Chociaż dala się pocałować. Fajnie, że mają wspólne tematy do rozmów i że spodobała mu się jej książka. No i najważniejsze, pójdą na prawdziwą randkę!!!! Podoba mi się ta chemia między nimi. ali niby się broni, ale Gates się nie poddaje. Iskrzy między nimi jak cholera! Asia lubić i czekać na więcej. Więcej między Ali i Brianem i między Nicki a Shadsiem. Ludożerka chce cukierka. Dziam dziam, ty mi dać mniam mniam. Odwala mi, ale to po tym cudownym odcinku. Czekam na nexta bo następne będzie Bohemian Rapsody, a to cholernie długa piosenka <3
    Twoja Kochająca i stuknięta Joan <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, jak cudownie! Ta akcja z prysznicem totalnie mnie rozwaliła. Dobrze, że Nicky i Matt nie wrócili wcześniej, bo ciężko byłoby Synysterowi wytłumaczyć, co robi w samych bokserkach w domu dziewczyn :D Nie uwierzyliby w historię z "przypadkowym" oblaniem się, o nie ;)

    OdpowiedzUsuń