środa, 12 grudnia 2012

8. Maybe...party?

Tak, wiem wiem, dłuuugo mnie nie było, ale uwierzcie mi, ta szkoła mnie wykańcza ! Jeżeli ktoś jednak czekał na odcinek to proszę bardzo, olewam geografię i piszę . A jak tylko skończę to idę nadrabiać komentarze u was :)

Prawdę mówiąc zdziwiłam się, że Gates wychodzi z naszego mieszkania tak późno. Matt myślał nawet,że Ali spławiła Hanera i pojechał się upić do swojego ulubionego klubu. Ale nie, Syn właśnie minął nas w drzwiach, wyraźnie rozradowany. Ali była jakaś zakręcona i rozkojarzona. Porozumiewawczo spojrzałam na Shadsa, potem pytająco na Alice.
-Nawet dobrze się składa, że jesteś Shads, Wypiłem kilka piw, więc nie powinienem prowadzić - powiedział Brian.
-A to coś nowego, no proszę, jaki roztropny! - Sanders poklepał go po plecach.
-To nowy, lepszy ja. Odpowiedzialny, przestrzegający zasad, godny zaufania - podkreślił i spojrzał na Alice. Nie rozumiałam o co w tym wszystkim chodzi. Kiedyś zwariuję przez tą dwójkę - Jutro wpadnę po samochód. Na razie dziewczyny.
Otworzył drzwi od strony pasażera w samochodzie Matta i wsiadł.
-Ostawiłem zwierzątko i będę się już zbierał. Do zobaczenia Nicky. - Objął mnie w talii i pocałował w czółko, delikatnie głaszcząc po plecach - Ali, zaopiekuj się nią, dobrze?
Wylądowałam w jej ramionach.
-Jasne. Jedźcie ostrożnie i odstaw tego wariata prosto do domu, ok?
-Przypilnuję go, spokojnie. - Shadows pogłaskał Ali po głowie.


Zabarykadowałam się w swoim pokoju, z tymi wszystkimi smutnymi piosenkami, które już nie raz towarzyszyły mi wieczorami, stertami chusteczek i ciepłym kocem. Marzłam. Umierałam od środka.
-Hej, misiu... - Alice przytuliła mnie z całej siły. Postawiła na stoliku przede mną kubek parującej herbaty i moją ulubioną gorzką czekoladę z malinowym nadzieniem. Nie jadłam takiej od wieków, bo kontrolowałam się jak tylko mogłam.
Opowiedziałam jej całą historię, chociaż cierpiałam przy tym. Usilnie powstrzymywałam płacz, ale czułam się na prawdę żałośnie. Scena jak z filmu. Z pieprzonego horroru. Chyba to wszystko jeszcze do mnie nie dotarło. Dobrze, że Alice jest teraz przy mnie.
-Nicky, pamiętaj, że to nie jest twoja wina. Chris po prostu taki jest i nie miał na to wpływu. To prawda, że zachował się jak ostatni dupek na świecie wykorzystując cię, ale musisz podnieść główkę wysoko i żyć, jakby nic się nie stało. To trudne, ale mówię tak, bo boję się o ciebie.
-Dlaczego? - wychlipałam i wyciągnęłam z pudełeczka kolejną chusteczkę.
-Boję się, bo cierpisz. A dobrze wiem, że gdy ktoś cię krzywdzi obwiniasz za to siebie. I kiedy tak siebie obwiniasz to od razu twoja pewność siebie i poczucie wartości jest równe zeru. I właśnie wtedy znów zaczyna się ten koszmar...
Doskonale wiedziałam o co chodzi Alice. Tak, o moją przyjaciółkę, anoreksję. W takich chwilach szczególnie witałam ją z otwartymi ramionami. Mój chłopak wolał faceta ode mnie, czy może być gorzej? Cały czas miałam to przed oczami, jak go dotyka, jak go całuje...Jasna cholera, rzygać mi się chcę! I pomyśleć , że nic nie miałam do gejów, dopóki nie okazał się nim być mój chłopak...
-Też się boję Alice...- wyszeptałam.
-Nicole, jesteś piękna taka, jaka jesteś. To, że Chris woli facetów nie znaczy, że coś z tobą jest nie tak. Nawet obok Shakiry przeszedłby obojętnie, rozumiesz?
-Chris to nie pierwszy taki przypadek, wszyscy faceci uciekali ode mnie w podskokach. Bo " nie mają teraz czasu na dziewczynę " , "nie chcą się zobowiązywać " , "nie dorośli do stałego związku " . Żaden z nich nie przyznał, że po prostu byłam trudna!
-Co ty opowiadasz Nicky? Pierwszy był maniakiem gier komputerowych, drugi ćpunem, trzeci półgłówkiem i dobrze, że się z nimi nie związałaś na dłużej. A czwarty po prostu był gejem, to się zdarza.
-Ale czemu akurat mnie? - Spojrzałam na nią, spod poklejonych łzami rzęs.
-Bo tak po prostu miało być? Bo nie spotkałaś na swojej drodze faceta idealnego dla ciebie? Takiego, który będzie cię akceptował i kochał, łączył z tobą twoje pasje, spędzał czas, był zapatrzony w ciebie jak w obrazek? Nie wiem Nicky, ale jedno wiem na pewno...
-Co takiego?
-Że jesteś warta najcudowniejszego mężczyzny na świecie i spotkasz go w odpowiednim czasie. Takiego, który przede wszystkim zatroszczy się o ciebie. Obiecuję ci, że znajdziesz takiego. A może już znalazłaś...
-Co masz na myśli? - Sięgnęłam po tafelek czekolady, a Alice przełączyła smutne " Don't cry " na moje ulubione " Critical acclaim ".
-Pana wokalistę ów zespołu mam na myśli. Słodki jest, prawda? - wymownie poruszyła brewkami. Tym samym udało jej się mnie rozśmieszyć.
-Prawda. I czuły, troskliwy, ciepły, delikatny...- wymieniałam.
-Seksowny, gorący, czarujący - dodała Alice.
-Ali ! - Rzuciłam w nią poduszką, wytrącając czekoladkę z ręki.
-No co, sprawdzam cię tylko. Odpłynęłaś, prawda? Podoba ci się?
-Może. Ale to za wcześnie na jakąkolwiek relację.
-To zrozumiałe, ale błagam cię Nicky, nie odtrącaj go, bo ...
- ... bo się ulotni? - powiedziałam, a ona przytaknęła - Wiesz, chyba nie będzie miał szansy, bo jak widzę zaprzyjaźniłaś się z Synysterem Gatesem, a oni są przyjaciółmi, więc...
-Tylko nie " zaprzyjaźniłaś się " ! - oburzyła się - Nic mnie z nim nie łączy !
-Ale nie raz i nie dwa się z nim całowałaś i zostawiliście mokre ślady na podłodze, aaa no i prysznic jakiś taki rozregulowany i ...
-To jeszcze nie znaczy , że ... - próbowała się bronić.
-Ha ! Mam cię ! Czyli przyznajesz, że znowu się całowaliście moja droga?
-Może... - ewidentnie się rozmarzyła.
-Boże, on na ciebie działa jak dobry koks dziewczyno!
-A tam od razu koks...Po prostu bardzo go lubię... to dziecinne? - Troszkę się speszyła.
-Nie, dlaczego miałoby być?
-Bo jakoś nigdy nie przywiązywałam się do tych facetów, pociągali mnie, ale nie miałam z nimi wspólnych tematów. Z Brianem jest zupełnie inaczej. Na prawdę lubię tego szaleńca.
-W takim razie nie myśl o tym, jak o czymś złym. Nie broń się i po prostu ... żyj, a nie zastanawiaj się nad wszystkim tak skrupulatnie.
-Wezmę to sobie do serca, ale ty zrobisz dokładnie to samo, obiecujesz?
-Obiecuję.
Przytuliłam ją tak mocno, na ile tylko miałam sił. Alice to największy skarb jaki miałam. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie było jej obok. Uświadomiła mi, że muszę się wziąć w garść, że muszę się podnieść i walczyć o siebie. Nie miałam przecież innego wyjścia...



Atmosfera w pracy była napięta. Każdy siedział z nosem w komputerze, papierkach i wykresach. Nawet ze sobą nie rozmawialiśmy, a to nowość ! A najdziwniejsze jest to, że Lucky nie odzywała się nawet słowem. Do czasu... Wszyscy pracowali, a ja musiałam napić się kawy, więc sama poszłam do naszego redakcyjnego bufetu i chcąc nie chcąc , przysiadła się do mnie ta mała gnida.
-Spakowałaś już pudełeczko? Wiesz, dokumenty, rameczki ze zdjęciami. Chyba nie sądzisz, że zagrzejesz tu miejsca na dłużej? - rzuciła sarkastycznie. Nie miałam dziś sił, by się kłócić, jednak brak mojego odzewu wyraźnie ją zirytował - Nawet podlizywanie się Naczelnej na nic się nie zda, kiedy po prostu nie ma się talentu. Tym bardziej romansowanie z Marc 'iem nic ci nie pomoże. A twój ukochany doktorek wie o tym, że puszczasz się po kątach?
-Cudny monolog Lucky, jestem z ciebie dumna, mam ci zaklaskać? W końcu do tego jesteś przyzwyczajona. Wiesz co, po prostu zejdź mi z oczu - wycedziłam przez zęby.
-Pakuj się słodziutka, chyba to mniej wstydliwe niż nadstawianie tyłka do dyrektora działu.
-Nie słyszałaś co powiedziałam lafiryndo? Wypierdalaj !
Potem już tylko modliłam się, żeby ten dzień się skończył. Wciąż nie wymyśliłam zupełnie nic a'propo materiału, który miałam pokazać Naczelnej do piątku. Raczej schodziłam jej z drogi. Nie pojechałam nawet windą, kiedy zobaczyłam, że do niej weszła. A schodów mamy setki ! Muszę szybko coś wymyślić, nie mogę przecież stracić pracy. Już widzę tą dziką satysfakcję w oczach Lucky. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co by się stało, gdyby dowiedziała się o Chrisie. Małe prawdopodobieństwo, ale jednak jakieś jest...
-Hej, maleństwo ! - Ktoś złapał mnie za dłoń. Byłam tak zamyślona, że nie zorientowałam się nawet, że minęłam Matta bez słowa na chodniku przed redakcją.
-Shads, co ty tu robisz? - Pozwoliłam pocałować się w policzek na powitanie.
-Jak to co? Popatrz, mamy słoneczny dzień, temperaturę bliską trzydziestu stopni, błękitne niebo, ptaszki śpiewają. Myślałem, że pójdziemy na spacer? - Uśmiechnął się uroczo.
-Dobrze, ale pod jednym warunkiem - powiedziałam i pociągnęłam go za sobą. Do głowy wpadł mi genialny pomysł!

Minęliśmy aleje równoległą do plaży. Oczywiście na plażowanie byłam nieodpowiednio ubrana, ale uliczka obok była równie wygodna do spacerowania. Matt miał racje, pogoda była cudowna  ! Jakoś wcześniej nigdy nie zwracałam na to uwagi. Z Chrisem raczej przesiadywaliśmy w domu, ewentualnie wychodziliśmy do jakiejś knajpy. Czułam, że słońce delikatnie opala moją skórę, a uśmiech Matta w jego promieniach był jeszcze cudowniejszy. Morze szumiało klimatycznie, kiedy fale obijały się o brzeg. Tak bardzo bym chciała zwyczajnie usiąść na gorącym piasku i nie myśleć o niczym, co ostatnio mi się przytrafiło.
-To teraz twój warunek? - Matt złapał mnie za rękę.
-Aa właśnie. W sumie to nie wiem, czy to był dobry pomysł - zmieszałam się, gdy jeszcze raz o tym pomyślałam.
-Mów Nicky, teraz jestem już ciekawy! - poczochrał mi włosy. Czasami zachowywał się jak dzieciak i to chyba najbardziej w nim lubiłam. Wyglądał groźnie, a moja mama pewnie by powiedziała " Jak facet z kryminału ", a mimo to był taki uroczy.
-Mam bardzo ciężki czas w pracy i muszę napisać coś  na prawdę dobrego. Pomyślałam, że mogłabym zrobić wywiad z Sevenfoldami, taki szczery i prawdziwy, o tym jak żyjecie, o waszym stosunku do muzyki. Ja zazwyczaj piszę recenzję i to mogłaby być recenzja - wasza.
-Myślę, że to bardzo dobry pomysł! - Objął mnie ramieniem - Dlaczego nie chciałaś od razu powiedzieć , hm?
-Bo nie chcę żebyś myślał, że wykorzystuję znajomość z wami i ... z tobą.
-Ej, maleństwo, nawet przez myśl mi to nie przeszło! Jutro zgarnę chłopaków, przyjedziemy do ciebie i napiszemy super wywiad, zgoda?
-Zgoda. Jesteś moim bohaterem! - Dałam mu całusa w policzek , przy czym wspięcie się na palce nie wystarczyło, przydatny był mały podskok.
-Jeju, jaka ty jesteś słodka! - Przygarnął mnie do siebie i pogłaskał po głowie - Wiesz, mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia.
-To znaczy?
-Johnny dzwonił dziś do mnie i pytał, czy nie mamy ochoty na małą imprezkę? Wiesz, on z Mart, Zacky i Alexis, Jimmy, my no i Gates z Alice... - mówiąc to spojrzał na mnie wymownie.
-Gates z Alice mówisz. - zaśmiałam się do siebie.
-Nawet nie wiesz jak on się nakręcił na tą dziewczynę ! Cały czas o niej gada, że taka cudowna, mądra, interesująca , seksowna i .. jeszcze dużo innych rzeczy - wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.
-No to się dobrali, bo moja Alice coś rozkojarzona ostatnio chodzi. Matt, ale proszę cię, przypilnuj, żeby on jej nie skrzywdził, dobrze?
-Nic się nie martw kocurku, wujek Shads będzie w pogotowiu i cały czas na straży ! - Zasalutował i objął mnie w talii - Przyjadę po ciebie o ósmej , może być?
-Oczywiście.
Na chwilę zapomniałam o problemach. Wiosna budziła się do życia , a w powietrzu wyczuwałam najdziwniejszy kwiecień w moim życiu...

22 komentarze:

  1. Kocham Shadsa noooo ;D Taki słodki, czuły, dba o dziewczynę - no facet idealny. Chociaż Alice też dobrze mówi, że seksowny, mrau ;D Nicole nie powinna się tak martwić, w końcu trafi na tego właściwego, a w zasadzie już trafiła ;) - tamci to pomyłki, a o pomyłkach się zapomina, bo i po co rozpamiętywać? ;) Alice i Brian też coraz bliżej, luuubię to. Lucky to małpa straszna, mam nadzieję że udławi się kiedyś tym swoim jadem. Albo przynajmniej wyleci z pracy ;) Fajny ten pomysł Nicole na wywiad z chłopakami, bo wywiadów z nimi o muzyce i pracy jest duużo, a takich prywatnych brakuje. Czekam na tą ich imprezę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziękujmy mojej kochanej przeglądarce za to, że muszę pisać jeszcze raz!!! A JA??? JA CZEKAM ZAWSZE!!! LIKE A TERRORIST!!! Mhhhh rozmarzyłam się przy tym odcinku Kochana!! Ty zawsze wiesz, co mi jest najbardziej potrzebne w danej chwili!!! To ich spotkanie w drzwiach i takie zdziwko, że Syn taki uchachany wychodzi od Ali :) A to już jego przestawienie się na tryb odpowiedzialny, przestrzegający zasad, godny zaufania!! Co ta Ali z nim robi ^^ Pożegnanie Nicki i Shadsa takie sweeet!! Asia lubi!!
    Nie ma to jak gorzkie żale z czekoladą i przyjaciółką. Tylko nie z anoreksją, tej suce mówimy spieprzaj!!! Dobrze, że Nicole ma Ali i ta jej wyjaśniła, że to nie jej wina. Że jest cudowną kobietą i zasługuje na wspaniałego faceta, który będzie się o nią troszczył. I że Nicki nie powinna go odtrącać, bo to jest jej szansa. Ona też dobrze powiedziała Ali, żeby dała Synowi szansę. Widać, że dziewczyny bardzo dobrze się znają, wspierają się nawzajem i kochają. Jedna nie pozwoli drugiej na zrobienie jakiegoś głupstwa. To się nazywa prawdziwa przyjaźń!!!
    Lucky to mnie wkurza do potęgi n!! Przydałoby się, żeby ktoś jej porządnie nawtykał, tak żeby jej w pięty poszło!!! Ho Ho Matt nie odpuszcza i czeka na swoje zwierzątko ^^. Dobrze!! Uwielbiam, jak on do niej mówi!! KOCHAM WRĘCZ!!! Muszę przyjść do Ciebie na korepetycję normalno!!! Spacerek, czemu nie??? !!!! Tak suodko!! I Nicky wpadła na genialny pomysł z tym wywiadem!! Fajnie, że Shads nie myśli, że ona ich wykorzystuje i od razu się zgodził. W sumi Nicki ma nóż na gardle i to jest jej być albo nie być!! Shadsio bohater zasłużył na całusa, ale Nicki powinna z drabiną łazić :) <3 No proszę i wujek Shadsio zobligował się do pilnowania Synia, znowu zapunktował u Nicki. Pewnie Synio całą drogę nawijał mu o Ali, zważywszy że był po kilku piwach:) Szykuje się imprezka, czyli to co tygryski lubią najbardziej :) Ciekawe jak dziewczyny się wystroją i czy facetom szczeny opadną. Czekam na nexta. Czekam, czekam, czekam!!! Bo jak nie to Ci zaśpiewam pod oknem, a wiesz że do Shadsa mi daleko!!!
    Twoja Joan <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, Misiuuuuu , boskie ! <3 Ale chyba już wiesz, że uwielbiam Twoje opowiadania ? Po prostu wszystko jest świetne ! Już nie mogę się doczekać następnego odcinka, ale to chyba oczywiste ! <33

    OdpowiedzUsuń
  4. shit... mój komentarz został zjedzony What the Fuck?

    OdpowiedzUsuń
  5. I want next!!!

    When I look into your eyes
    I can see a love restrained
    But darling when I hold you
    Don't you know I feel the same

    OdpowiedzUsuń
  6. So You know...

    Cause nothin' lasts forever
    And we both know hearts can change
    And it's hard to hold a candle
    In the cold November rain

    OdpowiedzUsuń
  7. Next...

    We've been through this such a long time
    Just tryin' to kill the pain

    OdpowiedzUsuń
  8. I want next..

    But lovers always come and lovers always go
    And no one's really sure who's lettin' go today
    Walking away

    OdpowiedzUsuń
  9. So...
    If we could take the time to lay it on the line
    I could rest my head
    just knowin' that you were mine
    All mine
    So if you want to love me
    then darlin' don't refrain
    I'll just end up walkin'
    in the cold November rain

    OdpowiedzUsuń
  10. I don't know...

    Do you need some time.. on your own
    Do you need some time.. all alone
    Everybody needs some time.. on their own
    Don't you know you need some time.. all alone

    OdpowiedzUsuń
  11. Me too... and

    I know it's hard to keep an open heart
    When even friends seem out to harm you
    But if you could heal a broken heart
    Wouldn't time be out to charm you

    OdpowiedzUsuń
  12. Please give me the next cause...

    Sometimes I need some time.. on my own
    Sometimes I need some time.. all alone
    Everybody needs some time.. on their own
    Don't you know you need some time.. all alone

    OdpowiedzUsuń
  13. I want next!

    And when your fears subside
    and shadows still remain
    I know that you can love me
    when there's no one left to blame
    So never mind the darkness
    we still can find a way
    Cause nothin' lasts forever
    even cold November rain

    OdpowiedzUsuń
  14. Give the next cause...

    Don't ya think that you need somebody
    Don't ya think that you need someone
    Everybody needs somebody
    You're not the only one
    You're not the only one

    OdpowiedzUsuń
  15. komentarz był,ale się wybył... GDZIE NEXT? Bo naślę na cb żelkową mafię...

    OdpowiedzUsuń
  16. co za terrorystki ! :d hope twojego komentarza wcale nie widziałam, więc blogger go zjadł :( postaram się jutro dodać nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, tak odcinek. Bo jak nie to mafia żelkowa, limonkowa i Ahmed z nowymi bombkami. I razem z Hope zaśpiewamy Ci pod oknem "Critical Acclaime"

    OdpowiedzUsuń
  18. może jutro, ewentualnie w środę wieczorem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wróciłam z Bieszczad i nadrabiam zaległości w blogach dziewczyny :D Jak tak czytałam ten odcinek to mi się wiosny zachciało... Trochę sobie tyłek odmroziłam na śniegu i już mi się chce więcej słońca ;) Też bym chciała pójść na taki spacer plażą z Matt'em ;) A Lucky to taki pokemon , że szok mam nadzieję, że dostanie nauczkę.

    OdpowiedzUsuń