poniedziałek, 26 listopada 2012

3. How sweet ...

Krótki, przeciętny i nic niewnoszący, ale co tam. Takie rzecz moi mili powstają na rosyjskim. I tak właśnie uczę się chemii. Życzcie mi powodzenia jutro na sprawdzianie. Masz Joanno, bo zaraz będzie, że żaden z Ciebie Shadows ;D ;* Ale z Ciebie chodzący SPAM ! :D

Usiadł w kuchni. Czułam, że przygląda mi się, kiedy uwijam się przy blacie.
-Jaką pijesz herbatę? - spytałam.
-Lubię pomarańczową. Koniecznie w ogromnym kubku. Aaa i słodzę dwie łyżeczkę.
Zastosowałam się do instrukcji i zajęłam miejsce naprzeciw niego.
-Wiesz ile można dowiedzieć się o człowieku, pijąc z nim zwykłą herbatę? -
No tak, po alkoholu zawsze wychodził ze mnie niezły psycholog.
-Doprawdy? Więc co moja herbata mówi o mnie? - Zatarł ręce w oczekiwaniu na odpowiedź.
-Hmm... zastanowiłam się i spojrzałam na jego rumiane policzki - Lubisz poznawać nowe rzeczy, ale kochasz też stabilność. I bardzo lubisz prowadzić słodkie życie.
-Jesteś niesamowita. Jestem aż tak przewidywalny? - zamrugał - To wszystko prawda, ale uwierz mi, każdy medal ma dwie strony. Powiedziałem, że pomarańczową, bo nie chciałem wyjść na banalnego, w wielkim kubku, żeby móc zostać tu z tobą jak najdłużej, a cukru dwie łyżeczki, aby móc się napatrzeć na to twoje urocze skupienie, kiedy go wsypujesz.
-Kiepski bajer Sanders - zaśmiałam się, ale policzki miałam gorące, więc pewnie się zarumieniłam.
-Masz jakieś ciastka? - Wstał i ruszył do penetrowania naszych szafek.
-Zostaw! - Pobiegłam za nim, próbując go powstrzymać.
Nie miałam jednak szans z murem, który tworzył. Uwiesiłam się na jego bicepsie, jednak nic to nie dało, bo dopadł moich ukochanych eklerków. Tego było za wiele! Rzuciłam mu się na plecy i okładałam po łopatkach, ale on tylko bezczelnie się śmiał. Przerzucił mnie do przodu, jakbym była piórkiem. Posadził mnie na blacie i przytrzymał rękoma moje dłonie. Nie miałam z nim szans.
-I co teraz królewno? Eklerki albo życie!
-Eklerki! Zawsze eklerki!
-W takim razie będę cię tu trzymał i karmił eklerkami do końca życia! - Zbliżył kawałek ciasteczka do moich ust - Am?
-Jesteś słodki jak ta eklerka - powiedziałam, w końcu byłam pijana, miałam pozwolenie na pieprzenie głupot bez pokrycia.
Wyraźnie się zdziwił.
-Tutaj masz troszkę... - zaśmiał się i starł kciukiem resztki eklerki z kącika moich ust.
Zawstydziłam się. W tym momencie do domu wpadli niezapowiedziani goście. Moja droga Alice wtoczyła się do mieszkania, wstrzymywana przez.... Gatesa?! A może to on był wstrzymywany przez nią? Nie wiem, obydwoje było równo nawaleni. Po prostu mnie zamurowało. Sądząc po minie Matta - jego również. Natychmiast zeskoczyłam z blatu, lecz wciąż nie mogłam powiedzieć ani słowa. Alice nie potrafiła powstrzymać się od śmiechu, a Haner ledwo trzymał się na nogach.
-Sanders? Maaatt, Maaacio, mój kochany Shaad...sio - jąkał się - Chłopie, co ty tu robisz?
-A ty? - Shadows podszedł do niego i złapał za rękaw kurki, żeby się nie wywrócił.
-Odprowadzałem Alice. A wy tu...- zaśmiał się i spojrzał na mnie wymownie, potem na Matta i znów na mnie.
-Jemy eklerki ! - powiedzieliśmy razem - Późno już - dodałam.
-Spokojnie, już spadamy. Dobranoc! - Matt puścił mi oczko - Chodź stary. - Założył rękę Hanera na swoje ramie.
-Paaa Ali, paaaa Nicky! - rzucił śpiewnie Syn, machając nam na pożegnanie.
Alice od razu pognała do pokoju. Kiedy miałam zamiar położyć się już spać, zajrzałam do niej jeszcze.
-Jak się czujesz? - spytałam.
-Kompletnie pijana - jęknęła.
-Jutro pogadamy - pogroziłam jej.
-Dobrze mamusiu! - Zakryła się kołdrą i poszła spać


     Na szafce nocnej miałam przygotowaną butelkę wody. Za jeden razem opróżniłam ją do połowy. Powoli podniosłam się z łóżka. Przejrzałam się w lustrze, zdecydowanie wyglądałam jak wrak człowieka. Powlokłam się do łazienki i doprowadziłam się do porządku. Włosy splotłam w starannego warkocza, naciągnęłam na siebie pierwsze lepsze jeansy i włożyłam koszulkę A7X. Dochodziła jedenasta, a Alice jeszcze spała. Zbiegłam na dół na paluszkach. Zabrałam się za przygotowanie śniadania. Kiedy Ali była "wczorajsza" , zawsze robiłam jej jajecznice. To był zdecydowanie mój popisowy numer, jeżeli chodzi o śniadanie.
Nie zapukałam, pewnie pęka jej głowa. Usiadłam na jej łóżku i obudziłam ją delikatnie:
-Dzień dobry Ali. Zrobiłam jajecznicę. - Postawiłam tackę na tapczanie.
-Kocham cię! - Z miejsca zabrała się za jedzenie - Jak się wczoraj bawiłaś?
-Było w porządku.  Wreszcie oderwałam się od pracy i...
-Chrisa! - weszła mi w słowo.
-Nie głuptasie! Chciałam powiedzieć, że od rutyny. Nie pamiętam nawet kiedy ostatnio byłyśmy na imprezie i ...tyle wypiłam. Ty chyba też, prawda?
-Taa... - zaśmiała się.
-Było widać. A to z Gatesem? Co to było?
-Nicky, przestań! - Rzuciła we mnie poduszką.
- Nie uciekniesz od tej rozmowy - zaatakowałam ją łaskotkami - Ali, przecież ty się nigdy tak nie zachowujesz. Wpatrywałaś się w niego jak w obrazek, on cię obskakiwał, potem wtoczyliście się razem do naszego mieszkania wpół objęci.O co chodzi Alice? - uśmiechnęłam się mimowolnie.
-Ty za dużo myślisz. Byłam pijana i Haner był pijany. Świetnie się bawiliśmy i tyle. Żadnej relacji. Pewnie nigdy go już nie spotkam.
-Alice, ale.... - chciałam pociągnąć ten temat.
-A ty i Shads? - przerwała mi - O ile pamiętam to zastaliśmy was w dwuznacznej pozycji - nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
-Bardzo śmieszne! Próbowałam ratować nasze eklerki przed tym potworem!
-Siedząc na blacie i wpatrując się w bestie? Oj Nicky, coś kręcisz ... - Dała mi pstryczka w nos.
-Nie będę z tobą gadać! - Podniosłam się.
-Nicky, nie obrażaj się! - Rzuciła mi się na plecy, tym samym obie wylądowałyśmy na łóżku, śmiejąc się do rozpuku.
-No dobra, pobawmy się w "chwilę prawdy" . - Wymownie poruszała brewkami.
-O nie, tylko nie to ! - jęknęłam.
-Ależ właśnie to ! Zobowiązujesz się mówić prawdę pod przysięgą ? - zachowała poważny ton głosu.
-Tak - wymruczałam.
-Nicole Stone, czy między tobą a Mattem Sandersem jest jakaś chemia?
-Zwariowałaś? Przecież jestem z Chrisem! - oburzyłam się.
-Nie pytam przecież, czy go kochasz mała, ale... czy ci się podoba?
-No ok, jest przystojny, pociągający i mogłabym z nim rozmawiać godzinami, słuchając tembru jego głosu, ale tylko tyle.
-To jest AŻ tyle  - wyszeptała.
-Moja kolej ! Alice Collins, czy wczoraj doszło do czegoś między tobą a Brianem Hanerem?
-Nie! Jestem szalona, ale nie głupia. Gates szuka panienek na jedną, nocną przygodę. Tacy faceci przestali mnie kręcić. I takie zabawy również.
-Na pewno?
-Tak!
-Wierzę. Pewnie i tak nigdy już nie spotkamy słodkiego Shadsia i seksownego Synia - westchnęłam, udając rozczarowanie.
Właśnie w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi...

3 komentarze:

  1. POMARAŃCZOWA HERBATA :3 Mój ziom! Haha wiadomo, że po pijaku są ambitniejsze tematy niż zwykle, psychologia teeż.. Alice i Brian się władowali w takim momencie, a mogło być jeszcze fajniej! No ale że pijani w sztok, to wybaczę, bo chyba średnio wiedzieli co się dzieje.. Obie gadają baje, że nic nie ma i nie będzie.. Będzie będzie, tylko jeszcze o tym nie wiecie tak do końca.. Chris oficjalnie może iść w pizdu, ma moje błogosławieństwo na drogę, panu już dziękujemy. Nadeszła pełna światła i zajebistości era Matta Sandersa *-* Ten dzwonek do drzwi na końcu, mm, zaciekawił mnie. Pewnie to faceci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko!!! O mamusiu!!! Czy ty wiesz co to znaczy kończyć w takim momencie???? Kobieto ja nie mam piętnastu lat, moje serce tego nie wytrzyma!!!
    Psychoanaliza na podstawie picia herbaty zawsze spoko! Rozwaliły mnie te ich teksty! Trzeba ratować eklerki!!! Wszystkimi możliwymi sposobami!!! No tak Nicki przy Shadsiu to krasnoludek, więc eklerek nie odbije, nie ma szans! I oto proszę państwa na scenę wkracza pijana Ali asekurowana przez równie wciętego Synia, tym samym psując romantyczno-eklerkową chwilę. Niedobrzy my!!! No!! Noo!! Reakcja Synia na Shadowsa bezbłędna!
    Jajecznica na śniadanko?? Spoko jeszcze podana do łóżeczka, Kocham Cię! Mhmm rozmowa między dziewczynami SUPER!!! I to "aż tyle" Alice. Faceci im się podobają, ale nie widzą żadnych widoków na kolejne spotkanie. Może nasze kochane dziewczyny się mylą!!
    Kochana Ma podoba mi się strasznie i ja nie chcę nic słyszeć Ty dobrze wiesz o czym. Bo jak tak, to będę przez całą noc śpiewać Ci piosenki z STST i WF więc się zastanów, bo Shadowsem to ja naprawdę nie jestem i może Cię to kosztować wizytę u psychologa, psychoterapeuty, psychopaty yyyyy u tego to chyba nie. Ale co najmniej u laryngologa. Będę Cię terroryzować!!!! Zobaczysz!!!
    Czekam na nexta!!!
    Twoja terrorystyczna Joan <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Juz to pokołachałam po prostu ! Ale to tak jak Ciebie ! <3 Mam nadzieję, że pamietasz co mi obiecałaś, co do jednej z bohaterek ? :* Misiuu, czekam na następne ! <3<3

    OdpowiedzUsuń