Nie wiem czy wyczekiwany czy nie, ale pisany w bólach. Mam tylko nadzieję, że coś mi z tego wyszło. To tyle tytułem wstępu. Jutro powrót do szkolnego więzienia, także nie mam pojęcia, kiedy opublikuję kolejny odcinek, chociaż wydaję mi się, że w okolicach weekendu. Będę was informować. To tyle :)
Zmierzała w naszą stronę jakby w zwolnionym tempie, a z każdym jej krokiem oczy Matta robiły się coraz większe i przestraszone. Wyglądała jak gwiazda filmowa. Mimo, że byłyśmy w podobnym wieku, czułam się obok niej jak dziecinna nastolatka. Zupełnie instynktownie wtuliłam się w Shadsa, kątem oka zauważając, że Val uśmiechnęła się drwiąco. Matt znieruchomiał. Dopiero gdy stanęła przed nami przytulił mnie mocniej do swojego boku, jakby chciał mi powiedzieć: "Tylko się nie denerwuj, wszystko jest dobrze". Chłopaki stali z założonymi rękami, a rodzice zareagowali chyba zdziwieniem. Gary od razu zajął się czymś przy grillu, a Kim rozmawiała z Alice i Brianem, bacznie obserwując sytuację. Amy uśmiechała się tryumfalnie. Nie wiem, jak mogła zrobić coś takiego. Tu już nawet nie chodziło o mnie, ale o Matta. Zwariuję z tą dziewczyną...
-Jesteś już ! - Rzuciła się przyjaciółce na szyję - Czekaliśmy z tortem.
-Cześć kochanie!- Ucałowała ją w oba policzki, przytuliła i odgarnęła do tyłu jej pofalowane włosy. Już na pierwszy rzut oka widać było, że są ze sobą blisko - Jak ty pięknie wyglądasz!
-Nie przesadzaj. W porównaniu do ciebie wyglądam jak dziecko.
-Jak piękna, młoda kobieta głuptasie - odsunęła ją na długość ramion - Życzenia złożę ci jutro.
-Jutro? - wyrwało mi się, a w efekcie zaczerwieniłam się po same uszy.
-Tak, jutro. - Valary odwróciła się w moją stronę, ale jej niebieskie spojrzenie poświeciło mi tylko chwilę uwagi, skupiając się na Shadowsie - Droga do Huntington Beach nie jest najkrótsza, więc Amy zaproponowała, żebym została. Zresztą, bardzo chciałabym być z nią w tym szczególnym dniu, siedemnaście lat kończy się tylko raz. - Obrzuciła małą czułym spojrzeniem, po czym znów spojrzała na mnie z góry, nie ukrywając bijącej od niej ironii - Ale my się chyba nie znamy?
-Tak...- Matt wyswobodził mnie z niedźwiedziego uścisku - Nikole poznaj Valary - podała mi rękę, jednak z jej twarzy nie umiałam odczytać żadnej emocji - Val, to Nicky, moja dziewczyna.
Dopiero teraz jej oczy zaiskrzyły lekko. Mina wskazywała na to, że spodziewała się tego, jednak upewniła się co do gorzkiej dla niej prawdy. Grymas szybko zszedł z jej delikatnej twarzy. Zastąpił go udawany uśmiech.
-Miło mi. Od dawna jesteście razem?
-Hm... prawdę mówiąc, nie - odparł Matt.
-No to życzę powodzenia, mimo wszystko - powiedziała, wymijając nas bokiem.
Matthew odetchnął głęboko. Przez chwilę staliśmy naprzeciw siebie milcząc i unikając się wzrokiem. Wyczułam, że jest mocno zdenerwowany, a może nawet więcej...zestresowany? Tylko jaki miał powód, żeby denerwować się w towarzystwie Valary? Być może wciąż dręczyła go myśl, że była dziewczyna go zdradziła. Przez ułamek sekundy w mojej głowie zagościło pytanie: dlaczego? Jak można pójść w bok, kiedy ma się obok takiego mężczyznę jak Matt Sanders? Przecież to słodko-ostry ideał.
-Przepraszam Nicky... - zaczął, ale machinalnie mu przerwałam.
-Możesz przestać się wygłupiać? Przecież to nie twoja wina, że Amy zachowała się po prostu obrzydliwie dziecinnie - fuknęłam, wywracając oczami.
-Głupio mi, mogłem się jakoś domyśleć, że przyjdzie jej to do głowy - powiedział przez zaciśnięte zęby.
-No już głuptasie. - Wspięłam się na palce, by zarzucić ręce na jego szyję. Podskoczyłam delikatnie, całując wykrzywione w grymasie usta, które od razu się uśmiechnęły. Objął mnie ręką w talii i pogłaskał po twarzy.
-I nie jesteś ani trochę zazdrosna? - Poczułam jego oddech na szyi.
-Nie muszę. Przecież wiem, że jesteś tylko i wyłącznie mój - zmierzwiłam dłonią jego włosy - No chyba, że się mylę?
-Hmm może? Może tylko w połowie? - przysunął się jeszcze bliżej moich ust - Nie, jednak cały twój.
-Ładne przedstawienie...- Amy klapnęła na ogrodowym krześle obok Val, gdzie siedział także Brian. Alice wciąż zajęta była plotkowaniem z Kim.
-Cudowne - uśmiechnął się i ironicznie spojrzał na gotującą się ze złości Valary.
-I ty Haner przeciwko mnie? - odparła z wyrzutem, a on wybuchnął śmiechem.
-Nie wiem czy ktokolwiek tutaj jest z tobą. No oprócz młodej - dodał, a Amy wstała oburzona.
-Możesz sobie chociaż odpuścić w moje urodziny? - Tupnęła nogą.
-Urodziny masz złotko jutro- uśmiechnął się i stuknął piwem w jej szklankę soku - Zdrówko.
-Idę do gości, a wy się tutaj nie pozabijajcie - powiedziała i zniknęła wśród znajomych.
-Możesz przestać buntować ją przeciwko mnie? - Valary wbiła w niego spojrzenie.
-Jasne, jeśli przestaniesz buntować ją przeciw Nicky.
-Nie robię tego, Amy po prostu jej nie lubi. A co wy tak wszyscy z tą Nicky?
-Amy jej nie lubi tylko z twojego powodu i tylko ze względu na to, że nie zna o tobie całej prawdy - powiedział, nie odrywając się od butelki z piwem.
-O czym ty mówisz?!
-Proszę cię Val, nie zmuszaj mnie do tego, żebym zrobił się niemiły.
-Bronisz jej tak, bo jest przyjaciółką twojej dziewczyny? - nabrała sarkastycznego tonu - Z drugiej strony, nie wiem jak mogłeś zostawić Michelle dla tej całej Alice.
-No teraz to już przesadziłaś! - z hukiem odstawił butelkę i odwrócił się w jej stronę - Alice poznałem już po rozstaniu w Michelle. Jeśli chcesz wiedzieć, to zostawiłem twoją siostrę po zrobiła mi dokładnie to samo, co ty Sandersowi.
-Co masz na myśli? - Wychyliła się w jego stronę i zmierzyła się z nim wzrokiem.
-Puściła się, tak jak ty. Teraz jesteś zadowolona? Wiesz co, ulżyło mi ! - nie odpuścił pod naporem jej spojrzenia - Chciałbym, żeby każdy o tym doskonale wiedział, ale nie mam na tyle tupetu, żeby ranić swoich bliskich, nie jestem wami. Uważasz się za przyjaciółkę Amy, a cały czas ją okłamujesz. Mała powinna wiedzieć, przynajmniej pozwoliłaby Shadsowi ułożyć sobie życie. Wiesz, brzydzę się waszym zachowaniem . Jeśli usłyszę jeszcze jedno złe słowo w kierunku Alice lub Nicky, to już do końca życia zapamiętasz kim jest Synyster Gates, obiecuję ci to . - Wstaw i duszkiem wypił resztę piwa.
-Czy ty mi grozisz?!
-Nie, delikatnie sugeruję, żebyś się wreszcie od nas odczepiła. A jeśli uważasz się za przyjaciółkę Amy to powiedz jej prawdę i nie krzywdź jej więcej - odparł i zostawił ją samą.
Mimo obecności Valary impreza toczyła się raczej spokojnie. Ona sama nie rzucała się w oczy, raczej spędzała czas z Amy i jej znajomymi na uboczu, opowiadając o pracy w modelingu. Nie kręciła się obok Matta, ale i tak wydawał się rozkojarzony. Sytuacja go usprawiedliwiała. Ogólnie zrobiło się jakoś milej. Zacky rozmawiał z Alexis, Brian nie odstępował Alice na krok, Johnny opowiadał żarty, jak na niego, to nawet zabawne. Tylko Jimmy przybiegł do nas w złym humorze, mrucząc coś pod nosem.
-Co tam żuczku? - Hope delikatnie chwiała się na nogach, za to nastrój miała znakomity.
-Zostawiłaś telefon przy stole. - Podał jej komórkę i czekał na rozwój wydarzeń.
-Oo kochanie, zawsze na straży - ucałowała go w policzek - Ktoś dzwonił?
-Taaa.. Robert - spojrzał nad nią spod byka robiąc groźną minę, ale nie przejęła się tym zbytnio - Czemu się śmiejesz?
-Bo jesteś zazdrosny! - Dała mu pstryczka w nos i zmrużyła oczy - To urocze Jimmy.
-Nie mam podstaw? - Podparł się pod boki i spojrzał na nią pytająco.
-Zupełnie nie.
-To dlaczego do ciebie dzwoni?
-Pewnie ma jakąś sprawę.
-A dlaczego masz zapisany jego numer?
-Żeby wiedzieć, że mam nie odbierać jego telefonów - zaśmiała się - Jimmy, daj spokój. To jakieś przesłuchanie?
-Odpuść Rev, powinieneś się cieszyć, że taka piękna dziewczyna, mająca adoratorów dookoła wciąż chcę taką żyrafę jak ty - Johnny szturchnął go w bok, a Sullivan pchnął go tak, że prawie przywitał się z trawnikiem.
-No jak dzieci - skwitował Matt kiwając głową.
Nastrój sielanki nie trwał jednak długo, bo w tym momencie usłyszeliśmy przeraźliwy pisk. Zauważyłam tylko, jak wszyscy biegną w stronę schodów. Złapałam Matta za rękę i zrobiliśmy to samo. Amy zwijała się z bólu i nie mogła podnieść się z ziemi. Płakała, a wręcz krzyczała, nikomu nie pozwalając się do siebie zbliżyć. Matt uklęknął przed nią i pogłaskał po zapłakanej twarzyczce.
-Możesz wstać? - Podtrzymał ją, jednak upadła na kolana.
-Noga mnie boli, nie dam rady ! - krzyczała, jednocześnie oddychając głęboko.
-Pokaż - nachyliłam się nad nią i dotknęłam bolącego miejsca - Jest złamana, ktoś musi odwieźć ją do szpitala.
-Chodź malutka! - Matt wziął ją na ręce i zaniósł do dużego vana ojca - Na całe szczęście nic nie piłem.
-Pojadę z tobą - powiedziałam i zajęłam miejsce dla pasażera.
-Ja też! - Valary już otwierała drzwi swojego auta, ale Matt zaprotestował.
-Val, nie wygłupiaj się. - Wskazał na nasz samochód - Nie będziemy przecież jechać dziesięcioma autami.
-Dzięki - uśmiechnęła się blado i zajęła miejsce obok Amy, głaskając ją delikatnie.
Valary fałszywa małpa! :D Skoro uważa się za przyjaciółkę Amy, to powinna być z nią szczera. No i niech raczej nie robi sobie nadziei na powrót do Matta - nie po tym, co nawywijała ;p Brian wkracza do akcji, robi się groźnie.. Nie dziwię się mu, że broni przyjaciół. A u sióstr DiBenedetto zdradzanie jest chyba zapisane w genach :D Amy mnie wnerwia, odpieprza jakieś maniany z zapraszaniem byłej brata, odstawia fochy nie wiadomo za co, no nie lubię jej. Oo, Jimo zazdrosny! Nie ma o co, prawda? Hope nie będzie taka głupia, żeby dla Słodkiego Chłopca zostawiać swojego Knife Mastera :D Oo, zakończeniem przywaliłaś nieźle, co się tam stało? Spadła ze schodów? Matt jak profesjonalny lekarz, dotknie i już wie wszystko ;p Trochę martwi to, że Val też pojechała. Niech spada, co? :3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;p
Przeczytałam. Dogłębny komentarz dam jednak trochę później.
OdpowiedzUsuńCzytając początek odcinak wyjęłam cały arsenałek broni przeciwko dziwkom, jaki powsiadam. Coś czułam,że będzie potrzebny...
OdpowiedzUsuńVal, największa suko na świecie. Zdradziłaś Matta, i teraz chcesz do niego wrócić? świetny plan,szkoda tylko, że myślenie u ciebie jest aż zanadto opóźnione i Sanders, kocha kogoś innego. Tak bardzo mi nie przykro. Wiem, okrutna jestem, no cóż, bycie miłą jest zbyt bardzo mainstreamowe.
Jimmy się denerwuje,a Hołpi się z niego naśmiewa. hueehuehue, zajebista z nich para, taka... hmm...nie powiedzą o co im dokładnie chodzi, ale będą sobie rwać włosy z głów z zazdrości. I tu wiadomość dla pana Roberta- weź się odczep od Hope, ona ma faceta (zajebistego faceta) i nie jest zainteresowana.
Brian, mistrz ciętej riposty. Rozmowa Hanera z Val, to mistrzostwo świata. Nie ma to jak pogrozić sobie, co kochani? :D
I mam mieszane uczucia co do faktu bytności Val, Matta i Nicky w jednym samochodzie. Będzie gorąco, czy może ze względu na Amy złożą na chwilę topór wojenny?
Daj odcinekczek :D Chyba czas wrócić do robienia memów namawiających do pisania odcinków.
Kochająca Hołpi :D
jejejjeejjejejjejejejejejjejejejejjejejejjejejejejejejejjeejjejejejjejejejejejjejejejejjejejeejje, co za odcinek ! xD
OdpowiedzUsuńJimmy jest taki słodziutki gdy się złości :D A wcięta Hope jeszcze lepsza xd
Val to jakaś niedopierdolona idiotka. Wściekły Haner to jest to. xd Będzie jędza teraz przeciągać Amy na swoją strone, no pewnie.. -.- Nicky instynkt mordercy czyżby się włączał? xd ej, słitaski, będzie dobrze. Chyba Amy nie jest zdolna do tego stopnia aby złamać nogę żeby Matt i Val się zbliżyli ? ej, na pewno nie ! Mimo wszystko sądzę, że po tej sytuacji ta laska odwali się od nich albo chociaż powie wszystkim, albo młodej co zrobiła, a nie będzie mi tu zgrywać słodziaka -,-
cudny odcinek, czuj sie poganiana do napisania kolejnego, zawsze czekam na nexta a ty dobrze o tym wiesz xD nie hejtuje Cię, ale zacznij dodawać rzadziej to mnie popamiętasz xDD kocham, kochamm. :*
No czekałam na odcinek!!!
OdpowiedzUsuńVal wypieprzaj! WTF! ....lkgdfgkskggfs
Matti i Nicky Mmmm ;)))
Taki głupi komentarz ale nie mam głowy dzisiaj :p buaaahaha <333 kocham
~Fallen ;*
Oczywiście, że odcinek oczekiwany. Nawet batrdzo, bardzo. Val sorry za bezpośredniość, ale spieprzaj w stronę zachodzącego słońca. Najlepiej w podskokach, tak że połamiesz sobie szpilki, a najlepiej nogi. Bezczelna przychodzi sobie i zachowuje się jak gdyby nigdy nic. I to jej życzenie szczęścia "mimo wszystko". Niebiosa dajcie mi cierpliwość! Albo jeszcze lepiej patelnię, to jej przyfanzolę. Jej rozmowa z Henerem to jest to, a wściekły Brian jest po prostu mega. Ja poproszę niech on spełni swoje groźby.
OdpowiedzUsuńAmy też nie jest fair wobec Matta, w końcu to jej brat i ma prawo ułożyć sobie życie tak jak jemu się podoba. A on jest z Nicki i teraz ona się dla niego liczy, nie Val.
Jimmy i Hope są po prostu bezbłędni. Zazdrosny Revuś i wcięta Hope. Widać, że im na sobie zależy.
Jak to dobrze, że Alexis rozmawia z Zackym, może jednak się między nimi ułoży.
Ciekawe co się stało Amy i jak do tego doszło??
Znów kończysz w takim momencie!!! W dodatku cała czwórka w jednym samochodzie!! Mam nadzieję, że koło następnego weekendu się dowiem, co dalej!
Twoja Iskierka <3
Brian - obrońca uciśnionych dusz!
OdpowiedzUsuńMatt - waleczne serce!
Jimmy - zakochany złośnik - zazdrośnik!
Zacky - ratuje związek!
Johnny - ach ten żartowniś!
Generalnie trochę żal mi Nicky, ale akcja musi być, good.
with love,
z.
Jak ja nie lubię Valary... Ale jestem dumna z Briana ,tak jej zajebiście odpowiedział , tak jej wygarnął ;)
OdpowiedzUsuńAlbo mi się wydaję ,albo Amy coś kombinuje z tą nogą, ale to przecież mogą być tylko moje odczucie.
Fajnie , że Zacky i Alexis ze sobą rozmawiają. Bo taka fajna z nich para ;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny ;)
Ale z Valary zimna suka -.- Amy też nie postąpiła za fajnie, zapraszając ją, ale mam nadzieję, że w końcu dowie się prawdy i już nie będzie uważać Val za taką wspaniałą przyjaciółkę, zrozumie brata i polubi Nicky :3 rozmowa Briana z Val mi się podobała, nieźle jej dowalił :D
OdpowiedzUsuńUuuuu, Zacky rozmawia z Alexis :> może nie da się tego tak od razu naprawić, ale powoli, malutkimi kroczkami... ;3
Hehe, Jimmy zazdrośnik :3
O matko, na końcu też się Valery musiała wpierdolić... Mam nadzieję, że szybko wyjedzie i nic nie namiesza ;/
Dobra, udało mi się wszystko nadrobić i teraz z niecierpliwością będę czekać na nowy odcinek :333
Odcinek wyczekiwany bardzo, bardzo :33 Cholera, Val, idź sobie, nikt cię tu nie chce jędzo (nie licząc Amy). No cholera, on mnie doprowadza do szału. Przedstawienie to ona może odegrać w teatrze, a nie tu kurde. No nie cierpię jej. Jak tylko spróbuje się kręcić koło Matta, to pożałuje, i już nie będzie blond pięknością. A Matt nie ma za co przepraszać Nicky. Brian, mistrzu mój! Za to cudowne przemówienie masz u mnie Nobla! Siostrzyczki takie same, obydwie takich wspaniałych facetów zdradzały... jak można? ;__;
OdpowiedzUsuńJejejejej, Jimmy zazdrośnik, jak uroczo :33 Alexis rozmawia z Bakerem, postęp jest! ^^ Wszystko ładnie, a tu proszę... Ciekawe, co się dokładnie stało. Wow, Matt wy wszyscy w jednym samochodzie? O kurde... Wiadowmość do Val: Lepiej się przyznaj Amy co zrobiłaś jej bratu, bo przyjaciółki chyba powinny być ze sobą szczere... I nie próbuj się mieszać w życie Matta, bo tam już nie ma dla ciebie miejsca. Dziękuję za uwagę, dobranoc :*
Jejku, genialny odcinek, czekam na następny!
Nadrobiłam zaległe odcinki. Kurcze wiedziałam, że młoda będzie coś knuła z Val. Dobrze, że Haner ją przejrzał. Myślę, że Zacky ma za dużo szczęścia, Alex za szybko mu wybacza, ja chyba nie mogłabym go nawet dotknąć po takim czymś. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńhejcik <3weekend bez odcinka:ccc
OdpowiedzUsuńmotywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja motywacja! mam na priv?:*
OdpowiedzUsuń